Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DziadekWładektoprawdziweutrapieniefuknęła
Ami,pociągającłykpiwabezalkoholowego,które
naprawdęuwielbiała.Tenstaryzgredchybazwyczajnie
nienawidziwszystkichiwszystkiego.
Dobrzegopoznałaś?spytałWojtaszaciekawiony,
podczasgdyAniawkońcusięwyprostowała,poprawiła
okularywcienkichczerwonychoprawkachipowolisię
doniegoprzytuliła.
Niestetymruknęłaprzyjaciółka.KiedyśzrobiłAni
awanturęoto,żewogólespotykasięz,jaktoujął,
różowąladacznicą.
Nazwałcięladacznicą?Tomekniekrył
zaskoczenia.
Żebyraz.
Mamamówiła,żedziadekzgorzkniałpoodejściu
babciFrani,alejakośnieumiemwtouwierzyć
stwierdziłazzadumąAnna.Wiecie,moirodzice
zwykleunikająrozmównatematnaszejrodziny,ale
babcięFraniępamiętam,choćniezbytdokładnie,
bonierazprzyjeżdżaładonas,abysięmnązająć.Tobyła
niezwykleżyczliwaiuśmiechniętaosoba.
ToprawdaprzytaknęłaAmanda.Nieznałamjej
zbytdobrze,alespotkałamkilkarazy,choćjużwtedy
chorowała.
CzylizAnkąznaciesięodprzedszkolaka,jakWojtek
zTomkiem?podsumowałMarcin,przeglądającyzZosią
jakiśkomiks.
Raczejodczasówwczesnoszkolnychpodjęłatemat
Anna.MojamamakolegujesięztatąAmi,odkiedy
poznalisięnastudiach.ZresztątopanAndrzejpoznał
zesobąmoichrodziców,adziadekWładekchybanigdy
tegozwiązkuniezaakceptował.Zawszebyłwredny
wobectaty,dopiekałmamie,amnienieraztraktowałjak