Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
satysfakcję.
Stotysięcywonówbyłocoprawdaniczym
wporównaniuztym,cosamwycierpiał,alewgłębiserca
mimowszystkoodczuwałradość.
Wprzeciwieństwiedoniegoszefrobiłsięcorazbardziej
cyniczny.
Możeiniewypadamówićźleozmarłych,alejemu
akuratsięnależy.Wiesz,ilerazyzapraszałchłopaków
dobaru,żebynakoniecoznajmić,żeniemapieniędzy,
ipoprostusięzmyć?Pozostalijedenzadrugimpodążali
jegośladem,aten,któryzostałjakoostatni,musiał
uregulowaćcałyrachunek.Któregośrazuwłaściciel
knajpyprzyłapałgonapróbieucieczkiinarobiłrabanu,
chciałnawetwezwaćpolicję.Tendupekpowiedział
wtedy,żestudiujeprawonajednejzprestiżowych
uczelni,więcfacetjakgdybynigdynicpuścił
mutopłazem.Jednakniematojakprawonatopowym
uniwersytecie.
Wszystkieteinformacjebyłydlaniegozupełną
nowością.Faktfaktem,poukończeniuszkołyśredniej
praktyczniecałkowicieodciąłsięodswojegomiasta
rodzinnegoizerwałkontaktzwiększościąznajomych.
Jebanyskurwiel…Mimotozdobyłuprawnieniaiożenił
się,więcbyłemprzekonany,żewyszedłnaludzi…Aon
takpoprostuodszedł…Kierownikwestchnąłprzeciągle.
Tae-gyeongnieodpowiedział.
Ciężkąciszęprzerwałyodgłosygryorazprzygnębiające
buczenieklimatyzatora.
*
Zadzwoniłdomnie.
Mogędzisiajwpaść?
Ostatniobardzoczęstosięumniepojawiał.
Dziśniedarady.