Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
świetny.–Pociągnęłanosem,jakbywzruszyłjąnatłok
wspomnień,którewywołałotonazwisko.Toniebyła
typowareakcjajaknauczennicę,którapodejrzewa
swojegonauczyciela,żejestmordercą.
–Jestempewna,żeniedługoznowubędziewasuczył.
–Naprawdętakmyślisz?–Spojrzałanamnie
zpowątpiewaniem.
–Tak,oczywiście.
Kiedytylkodrzwiwindyzaczęłysięotwierać,
przecisnęłamsięnazewnątrz.Poczułamnieprzemożoną
chęćuciecjaknajdalejodBaileyiwszystkichinnych
uczniówLucasa.
–Cieszęsię,żemójbratbyłtakimpopularnym
nauczycielem–rzuciłammimoto.
–Tak,bardzo.Kiedyśwymyśliłzasadę,żejeśliktoś
sięspóźnianalekcje,bokupowałpodrodzekawę,musi
teżprzynieśćkawędlaniego.Tobyłotakieśmieszne.
Któregośdnianajegobiurkustałyczterykubki.
Wsupermarkecie,którysięmijawdrodzedoszkoły,
byłStarbucks.Otworzyligo,jakjużwyjechałam
zmiasta.Wyobrażamsobietutejszedziewczyny,jak
biegająposzkolezdużymimacchiatonaodtłuszczonym
mlekuzsyropemorzechowym,absolutnieprzekonane,
żesą„światowe”,botrzymająwrękubiało-zielony
kubek,któryznajązezdjęćswoichidoli.
–Faktycznieśmieszne.Ibardzowjegostylu
–powiedziałam,chociażtowcaleniebyłowjegostylu.
Lucasnawetnielubiłkawy!
–Tak,potemzawszebyłroztrzęsionydokońcadnia.
–Udaładrgawki,próbujączademonstrować,jak
towyglądało.Byłacorazmniejnieśmiała,zatocoraz