Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głośniejsza,ajejnagłaradośćwręczpodejrzana.
Czułam,żeszykowałasdoopowiedzeniakolejnej
anegdoty,którejwcaleniechciałamsłyszeć,więc
skomplementowałamjejbransoletkę.Bailey
przytaknęła,jakbytylkoczekałanatenkomplement,
ispojrzałanaplecionąbransoletkęwjodełkęzawiązaną
wokółnadgarstka.Łańcuszkiprzyjaźnimusząbyć
wdzisiejszychczasachbardzoretro.Przecieżbyłyjuż
retrozaczasówmojejmłodości.
Wsunęłakluczdozamkaodmieszkanianumer44,
ajawzięłamgłębokioddech,liczącnato,żewśrodku
zastanęLucasa.Leniwiespojrzywmojąstronę,jakby
obudziłsięporelaksującejpięciodniowejdrzemce,
ibędziesiędziwił,ktodoniegoprzyszedłbez
zaproszenia.
Baileyotworzyładrzwiispytała:
DokądwyjechałpanHaas?Oddawnajużgonie
widziałam.
Zignorowałampytanie,podziękowałam,żemnie
wpuściła,iweszłamsięrozejrzeć,aonastanęła
wdrzwiachiprzytrzymywałajeplecami,żebysięnie
zamknęły.
Lucasaoczywiścieaniśladu.Zasłonybyłyzasłonięte,
mieszkanieprzypominałogrobowiec,takiepuste
iciche.Uderzyłmniezapachzgnilizny,jakbypsułysię
resztkijedzenia.Wsaloniebyłomnóstwokartonowych
pudełekpopizzyibrudnychszklanekzbursztynowym
zaschniętympłynemnadnie.Naśrodkustołustała
prawiepustabutelkapocanadianwhisky.Całe
mieszkaniebyłoprzyprószoneproszkiem
daktyloskopijnym,widziałamgonakażdymwyłączniku