Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozzłościło?Zajrzaładosypialni.PaniPricezasłaniałasobieusta
pięścią,apojejpoliczkachpłynęłyłzy.Nawetniezauważyła,
żeHannahstoiwprogu.Dziewczynawahałasięprzezchwilę,
niepewna,corobić,leczwkońcuzawróciławstronęławy,naktórej
siedziałaEdna.Jeśliktośmógłpocieszyćzdenerwowanąkobietę,
totylkojejnajlepszaprzyjaciółka.
Byłodużopóźniej,kiedyHannahprzemknęłaprzezpogrążoną
wmroku,wilgotnąmurawędzielącąrezydencjęodbudynków
gospodarczych.Światłolatarni,którąniosła,podskakiwałoprzy
każdymkroku,oświetlającjejdrogędostajni.Gdyjużznalazłasię
wśrodku,przystanęłanachwilę,byjejoczyprzyzwyczaiłysię
dociemności.Ostryzapachzwierzątisianauderzyłzcałąsiłąwjej
nozdrza.Sercebiłojejtak,żeomalniewyskoczyłozpiersi.Nawet
jeśliNolanniezdawałsobieztegosprawy,napewnojejpotrzebował,
aleponieważdoniejnieprzyszedł,Hannahsamapostanowiła
goznaleźć.
PodeszłabezszelestniedodrzwiizbyNolananatyłachstajni.Przez
szparępoddrzwiamiprzeświecałasmugaświatła.Dziewczyna
powiesiłalatarnięnagwoździuprzyostatnimboksieiprzycisnęłarękę
dożołądka,byuspokoićdrżeniewbrzuchu.
Boże,proszę,spraw,abyNolanpozwoliłsobiepomócwtym
trudnymczasie.Obdarzmniemądrymsłowempociechy,któremogłoby
złagodzićjegoból.
Odetchnęłajeszczerazizapukaładelikatniedodrzwi.
Odejdź,Mickey,niemamochotynapogawędki.Głębokigłos
Nolanaprzebiłciszęwstajni.
Hannahprzesunęłajęzykiempowysuszonychwargachibez
namysłuzapukałaponownie.
Usłyszałaodgłoskrokówidrzwisięuchyliły.
Jużcimówiłem,że...Nolanurwałgwałtownieiotworzył
szerokoustazezdziwienia.
Miałnasobiespodnieirozpiętąkoszulę,pobokachzwisały
muszelki.Nachwilęjegooczysięrozjaśniły,alenatychmiastczoło