Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ
1
Derbyshire,Anglia
Marzec1884
N
rozciągałysięprzednimtakdaleko,jaksięgałwzrokiem,
olanPricewpatrywałsięwłanypączkującejzieleni,które
wdychającwolnozapachtrawy,glebyiświeżorozrzuconegołajna.
Zalałagofalaciepłairadościtakogromnej,żechętnieuderzyłby
wdzwony,abypodzielićsięzmieszkańcamiwioskiswoim
szczęściem.Chwiletemiałynazawszepozostaćwjegopamięcijako
dzień,wktórymuczyniłśmiałykrokkuprzyszłości.Przyszłości
zHannah.
OdwróciłsiędopanaSimpsona,gospodarza,właściciela
posiadłości,którywłaśniedoniegopodszedł.Simpsonbyłniskim,
żylastymmężczyzną;mimopodeszłegowiekuwciążrozpierała
goenergia.
–Miłorobićztobąinteresy,synu.–Wyciągnąłrękę.–Cieszęsię,
żenowywłaścicielbędziekochałtęziemięidbałoniątaksamojak
ja.
–Dziękuję,sir.Nawetpanniewie,jakietodlamnieważne.
Nolanuścisnąłspracowanądłońmężczyzny,dłońrolnika
naznaczonąlatamiciężkiej,uczciwejpracy.Takieżyciejużwkrótce
miałosięstaćudziałemNolana,którydoskonalezdawałsobiesprawę
ztego,żejegoposadawstajniStainsbyHallniebyłazcałąpewnością
takwymagająca,jakczekającegoobowiązki.Mimotochciałjąjak
najszybciejzamienićnazajęciawewłasnejposiadłości,bystaćsię
kowalemwłasnegolosu,aniesłużącymbogategoszlachcica.
–Jesteśbystrymmłodzieńcem–odezwałsięgospodarz,gdyobaj
ruszyliwkierunkustodoły.–Zaoszczędziłeśnaswójwłasny,nawet
jeśliniewielki,kawałekziemi.JaimojaSarah,świećPanienadjej
duszą,przeżyliśmytutajdobrelata.Jestempewien,żetyitwojażona
teżbędzieciezadowoleni.–Uśmiechnąłsię,odsłaniającpoważnebraki