Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przecięłagłębokazmarszczka.
–Hannah,niepowinnociętubyć,niewypada.
Wypadaczynie,postanowiła,żeniepozwolisiępowstrzymać.
Odwróciłajednakwzrokodnaprędcezapinanejkoszuliiwsunęłasię
doizdebki.
Nastolikustałapalącasięświeca.Zmiętapościelwskazywała
wyraźnie,żeprzedjejprzyjściemNolanleżałnałóżku.
–Muszęztobąporozmawiać.
Młodzieniecprzeczesałpalcamizmierzwionewłosy.Kilka
ciemnychlokówspadłomunaczoło.
–Zadużeryzyko.Jeśliktościętuzobaczy,straciszreputację.
–Nieporaterazsięmartwićotakiedrobiazgi.–Skrzyżowałaręce
napiersiachiczekała.
Nolanzirytacjąwypuściłpowietrzeichwyciłzniszczonąkurtkę
wiszącąnahaczykuprzydrzwiach.
–Skoromusimyrozmawiać,lepiejwyjdźmynazewnątrz,jeśliktoś
naszobaczy,będzietowyglądałotrochęmniejskandalicznie.
–Popatrzyłznacząconałóżko.
Hannahdziękowaławduchuzato,żeświeczkaniedajezbytwiele
światła,dziękiczemujejrumieniecjestmniejwidoczny.
–Dobrze.
Nolanwziąłjązarękęiwyszlinatyłystajni.
–Możemytuusiąść.
Spoczęlinatwardejdrewnianejławiezalanejblaskiemksiężyca,
któryterazoświetlałichtwarze.Czując,żemanaramionachgęsią
skórkę,Hannahotuliłasięciaśniejszalem.
–Nodobrze,terazpowiedz,cotakiegoważnegosprowadzacię
domnieotejporze?ChybanienowewieścioMolly?
Jegołagodnytonsprawił,żeścisnęłosięjejserce.Nolanmyślał,
żetoonamaproblemy,nawetniebrałpoduwagęfaktu,żemożenie
spaćzjegopowodu.
–Martwięsięociebie.Cośsięstało...iniechodzitutylko
ochorobętwojejmatki.Nicniepowiesz?
Oczymupociemniały.Zacisnąłustawwąskąlinię.
Wobawie,żejąodprawi,mówiładalej:
–Jeślimamydzielićzesobążycie,musiszmiufać.Powierzyć