Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wuzębieniu.–Wróćpodkoniecmiesiąca,przepiszemymajątek
naciebie.WystarczykrótkiwyjazddoDerbyibędziepowszystkim.
–Jużsięniemogędoczekać.–Nolanpoprawiłczapkęiodczepił
wodzeodkonowiązu.–Jeszczerazbardzopanudziękuję.
–PodciągnąłsięnagrzbietKingaiskinąwszygłowągospodarzowi,
ruszyłścieżkąnagłównądrogę.
Niemógłsięjednakpowstrzymać,bynieodwrócićsięrazjeszcze
iniezerknąćnaposiadłość,którajużwkrótcemiałanależećdoniego.
Poczułprzypływdumy.Miałsięstaćwłaścicielemziemskimwwieku
dwudziestujedenlat.Niewieluniskourodzonychmężczyznmogłoby
sięposzczycićtakimosiągnięciem.
Uśmiechnąłsiędosiebie.Równieniewielumiałotakogromną
motywacjędodziałania–dziewczynęniezwykłejurodyonazwisku
HannahBurnham.Pamiętałzadziwiającowyraźniechwilę,gdy
jąpoznał.Tasamotnapannaosmutnychoczachbarwywiosennej
trawyodpierwszejchwiliskradłamuserce.Jużwtedy,będącjeszcze
wrażliwymczternastolatkiem,poprzysiągłsobie,żekiedyśpojmie
jązażonę.
Czarnyrumakprychnąłizarzuciłgłową,coznaczyło
niezaprzeczalnie,żezbliżająsiędodomu.
Nolanścisnąłmocniejwodzeiuniósłwzrok.Tak,woddali,ponad
drzewami,majaczyłyjużigliceStainsbyHall.Zakolejnymzakrętem
jegooczomukazałasięcaławspaniałaposiadłość,którąodczasu,gdy
jegomatkaprzyjęławniejposadępokojówkiprzedjedenastomalaty,
nazywałdomem.
PorazpierwszymógłocenićStainsbyHallobiektywnie,jakktoś,
ktoniebędziejużwkrótcenależałdogronajegomieszkańców.Ponad
drzewamigórowałysurowemury,awieżyczkiziglicamisięgały
chmur.Nolannigdynieuważałtejbudowlizapiękną.Majestatyczną
–tak.Imponującą–owszem.Niedostrzegałwniejjednakniczego
kojącegoaniujmującego.Żadnegociepłaczyotwartości.
StainsbyHallprzypominałopoprostuswojegowłaściciela.
ApodyktycznylordStainsbyzpewnościąnienależałdotych
mieszkańcówrezydencji,zaktórymiNolanmógłbytęsknić.
Młodzieniecpopatrzyłwsłońce,byodgadnąć,którajestgodzina.
Oilesięniemylił,zbliżałosiępołudnie.Kończyłsięjegoczaswolny,