Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aprzynajmniejnierobilitegodawniej.
–Czymógłbypanpodaćswojenazwisko?
Natopytanieunosibrwi,jakbygozaskoczyło,aja
zauważamwtedy,jakciemnesąjegooczy–niemal
czarnejaknoc–iczuję,jakwżołądkuformujemisię
lodowata,ołowianakula.Taidealnapostawa…Moje
serceprzyśpiesza,czujęjegobiciewopuszkachpalców
inapodeszwachstóp.Natychmiast,niemalodruchowo,
szukamblizny.I,oczywiście,jesttam:poniżejdolnej
wargi,polewejstroniepodbródka,ledwowidoczna,
chybażektośdokładniewie,gdziespojrzeć.Niemogę
uwierzyć,żewciążwiem,jakjąznaleźć.
Alewiemto.
Znamtętwarz.
Wiem,żejegotęczówkiniesątaknaprawdęczarne
–wblaskusłońcamająkolorespresso.
Iwiem,skądmatębliznę.
Bochoćzcałychsiłpróbowałamonimzapomnieć,
wiemdokładnie,kimjesttenczłowiek.