Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
14czerwca,dziesięćlattemu
MIAŁYŚMYTYLKOPIĘĆMINUT,ABYDOJŚĆNASTACJĘ,
ATRAMWAJSTAŁwkorku.Whitneyijawydostałyśmysię
ztylnegowagonika,przedzierającsięprzezgęstytłum
imamroczącpółgłosemprzeprosiny,dopókinie
wyszłyśmynachodnikinieruszyłyśmyprzedsiebie.
Pośpieszsię,Whit!rzuciłamprzezramię.
Spóźnienieniewchodziłowgrę.Tegodniabyłtylko
jedenautobusnapółnocichociażżadnaznasnie
powiedziałategonagłos,obiewiedziałyśmyzadobrze,
żeWhitneyijejogromnawalizkamusząsięwnim
znaleźć.Spędziłyśmyrazemtrzydniwmoimmałym
mieszkanku,naszaprzyjaźńmogłanieprzetrwać
czwartego.
Słońcewisiałojeszczeniskonaniebie,przebłyskując
międzybudynkamiiodbijającsięwszybachszklanych
wież,gdybiegłyśmywzdłużDundasStreet;naszetrampki
wybijałystałyrytmnaspękanychpłytachchodnikowych.
Gdyspojrzałosięwgórę,blasksłońcabyłoślepiający,ale
strzelistebudynkiwcentrumTorontospowijałyokolicę
porannym,błękitnoszarymcieniem.Kontrastbył
uderzającyiolśniewający.Ato,wjakisposóbświatło
odbijałosięodokien,przypominałomidomitaflęjeziora
mieniącąsięwpromieniachzachodzącegosłońca.
MiałamochotęsięzatrzymaćipokazaćtoWhitney.Ale