Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zasprawąszeptówniosącychsiępocałejsali,atakże
własnegobystregowzroku,połączonegozdziewczęcymi
instynktami.Kiedygrupadwudziestuczterechdziewcząt,
przebranychzadżokejki,weszłanascenę,trzaskając
biczami,stukającobcasamiirobiącokodopubliczności,
wcalenieuznałategozazabawnewręczprzeciwnie,
byłalekkozniesmaczonaiucieszyłasię,gdyzeszły
zesceny.Gdyzaśpojawiłasięnastępnatrupatancerek,
wkostiumachskładającychsięzeskrzydełzgazy
izłotychfrędzliwpasie,biedna,staroświeckaPollynie
wiedziała,copocząć.Czułasięzarównoprzestraszona,
jakioburzona;wbiławzrokwtrzymanywrękuprogram
teatralny,apoliczkizkażdąchwiląpiekłycoraz
bar​dziej.
Czemusiętakrumienisz?zapytałaFanny,gdy
ma​lo​wanesylfyznik​nęły.
Takmiwstydzatedziewczyny!szepnęłaPolly,
bio​rącgłę​bokiod​dechpe​łenulgi.
Tygąsko,właśnietakzrobionotowParyżu,aten
taniecjestwspaniały.Napoczątkuwydajesiętodziwne,
aleprzy​wyk​niesz,takjakja.
NigdywięcejtunieprzyjdępowiedziałaPolly
zdecydowanie;jejniewinnanaturaburzyłasięprzeciw
spektaklowi,któryjakdotądsprawiłjejwięcejprzykrości
niżprzyjemności.Niewiedziała,jakłatwobyło
„przywyknąć”,takjakFanny,idobrze,żeczęściejnie
trafiałanatakiepokusy.Niepotrafiławyjaśnićtego
uczucia,aleucieszyłasię,gdysztukasięskończyłaigdy
dotarłybezpieczniedodomu,gdziemiłababunia
czekała,bymócjezobaczyćułożonewygodnie
włóż​kach.
Dobrzesiębawiłaś,kochanie?spytała,patrząc
napło​nącepo​liczkiipod​eks​cy​to​wanywzrokPolly.
Niechciałabymbyćniegrzeczna,alenie