Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niczymwilk,botomnieutrzymywanoprzezlatawbłogiej
nieświadomości,apotemzrzucononamniebombęotak
wielkiejsilerażenia,odebrałamiwiaręwcokolwiek?
Anajbardziejwewłasnąmatkęisiostrę,jedyneosoby,
jakiepozostałyzemnąnaziemi.Obiemniezdradziły,
obieminiezaufały,tłumacząctomoimdobrem.Jakim
dobrem,dojasnejcholery,skoromojeżycietakże
rozjebałosięnakawałeczki?Odebranomiojca,
kochanegotatusia,stróża,przyjaciela,nauczyciela
ipowiernikasekretów.Odebranomirodzica,częśćserca,
męskąpostać,którapowinnatrwaćprzymnieprzez
najbliższekilkadziesiątlatiprowadzićprzezżycie,
wskazywaćdobreizłedrogi,agdyzbłądzę,pójśćzamną
imnienawrócić.Ktoterazbędzietorobił?Ktobędzie
moimaniołemstróżem?
Tato!Takbardzociękochamipotrzebuję…
Weźsięwgarść.Jesteśdorosła,azachowujeszsięjak
niedojrzałagówniara.Nietylkotycierpisz,więcopanuj
sięiprzestańmazgaić.Zapomniałaś,żeniktniemoże
wiedzieć,kimjesteśmyiskądpochodzimy?mówię.
Wpatrującsięwemniezosłupieniem,zotwartymi
zszokuustami,Annikakręcilekkogłową,matkazaś
posyłamimorderczespojrzeniezprzedniegosiedzenia.
Natomiastnatwarzykierowcybłąkasięlekkiuśmiech,
któryutwierdzamniewprzekonaniu,żemójwybuchbył
uzasadnionyiAnnicepotrzebnybyłkubełzimnejwody.
Siostrawycieratwarzchusteczką,wydmuchujewnią
nosimilczy.Jatakże.Obieodwracamysiędookna
izatapiamysięwswoichmyślachprzyakompaniamencie
muzykiodtwarzanejzsamochodowegoradia.
Annikanigdywięcejjużniepłacze.
Salvatore