Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tegopotwierdzeniem.Byłamtakblisko,gdybypilotnie
wezwałmniedokokpitu,jużwzbijalibyśmysię
wpowietrze.Minuty,zabrakłonamkilkuminut,byuciec.
Niechtoszlag!
Mamaniemanaimię
Angelo
,proszępanawtrąca
sięLiam,zwracającmojąuwagęnazwrot,jakiegoużył
wstosunkudomnieSal.
Costellopowoliopuszczarękęzbroniąichowa
zapasekspodniztyłu.Obchodzifotel,poczymsiada
oboknaszegosyna.Liamspoglądaniepewniewmoją
stronę,czekającnaznak.Niejestpewien,jakmoże
zachowaćsięwobecnościobcegomężczyzny,więc
kiwamgłową,zapewniając,żewszystkojestwporządku
iniemusisięobawiać.
Mimosercenadalszalejewpiersi,czujęsięnieco
lepiej,gdyCostelloprzestajemierzyćwemniezespluwy,
alenadalniejestempewnajegozamiarówimuszę
zachowaćczujność,więcnieruszamsięzmiejsca.
Sal,patrzącLiamowiprostowtwarz,zaczynamówić:
Angelo
wmoimrodowitymjęzykuoznacza„aniele”.
Nazwałemtaktwojąmamę,ponieważjedenaścielat
temu,gdypoznałem,skojarzyłamisięzaniołem.
Pięknowczystejpostaci.Terazrozumiesz,dlaczegowten
sposóbsiędoniejzwróciłem?
Liammarszczybrwi,aleodpowiada:
Tak,chybarozumiem.Czylipanjestkolegąmojej
mamy?Lecipanznamidomojejcioci?
Kiedypadapytanie,wyczuwamwgłosiesynanutę
entuzjazmu.
Mimoniepewnościodnośniedoswojegorozmówcy
Liamcieszysięmęskimtowarzystwem.Odurodzenia
przebywazkobietami,alepragniemiećojcajakjego
koledzyzeszkoły.Odzawszechciałrobićto,corobili