Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
GdybyZłezgarnęłoduszetrolliGrammwkońcuzdecydowałsię
nakabanosaiurwałgozpękujużbyśmysięotymdowiedzieli,
Kociołek.Tytegoniepamiętasz,alemyśmymieliokazjęprzyjrzećsię
temu,jakzachowujesiępółgłówek,któryzeżretakąduszę.
Spojrzałprzytymnamnieznacząco,ajadrgnąłemizerknąłem
naSarę,aletanieuniosłagłowyznadrobótki.Odetchnąłemwduchu
tenfragmentopowieścionaszejpoprzedniejwyprawiewolałem
bowiemprzedniązataić.
TymczasemwojacyFryderykaokazalisiętępymiłamagami
ciągnąłkrasnolud.AksiążęStefandalekonapółnocyjakoś
wytrzymujenapórNikodema.Pomojemuoznaczatotylkotyle,żeZłe
owychduszniema.
Pozazdrościłemmu,nieporazpierwszy,pogodyducha.
Nie,Majstermruknąłem.Tooznaczatylkotyle,żeZłenie
podzieliłosięduszamizżadnązludzkichmarionetek.Botego,
żejakimiśdysponuje,jestemwzasadziepewien.PamiętacieKuklika?
Kłobuka,któryskupywałjewGłodnejPuszczy?
TeraztoGrammzerknąłnaSarę.Kątemokadostrzegłem,
żeŻychłońdrgnął,aZwierzak,któryjużpokilkumoichzdaniach
zaczynałsięrobićsenny,poderwałsięipospieszniezamrugał.Urgo
westchnąłpodnosem,aEliahzszelestemzmieniłpozycję.
UśmiechnąłemsięzprzekąsemoincydenciezKuklikiem,nagorącą
prośbęcałejpiątki,równieżniewspomniałemSarze.
Pamiętamy,pamiętamymruknąłGramm.Tylko,Kociołek,
rzeknijmijedno:tydoczegośzmierzasz,tak?Bonienależysz
doludzi,którzystraszylibypopróżnicy.
Niechcęnikogowystraszyćpowiedziałem.Chcęprzedstawić
pełnyobrazsytuacji,apotemomówićzwamiwszystkieopcje.
Wydawaćbysięmogło,żesytuacjaniewyglądawcaleskrajnie
źle,prawda?odezwałsiękwaśnoUrgo.Pokrzyżowaliśmyplany
księciuFryderykowi,książęStefanopierasięNikodemowi,awrazie
nieszczęściamożemyliczyćnaDymiSokolnik.
Złapałemkufelitymrazempiłemdługo.
Takmożnabypomyślećodparłem,otarłszyusta.Awłaściwie
należałoby.Niestety,mojakorespondencjazwładcamiDolinynie
pozostawiazłudzeń.
Ująłempierwszyzprzyniesionychnanaradęlistówitrzepnąłemnim
oblatławy.
KsiężnaYannazapewnia,żegromadziwojska,alepiszeteż,
żewciążniepozbierałasiępodoświadczeniachzGwidonemimusi