Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cotakiego?ChcesznapisaćdoksięciaSokolnika?
No,możeniedosamegoksięciamruknąłwymijającoŻychłoń.
Alemójlisttrafinatylebliskotronu,bywywarłodpowiedniskutek.
PoklepałSarępodłoni.Mojażonaspojrzałananiegociepło.
Niezaszkodzipowiedziałdoniejjeśliskreślimynaszelisty
wspólnie.
AjaGrammodstawiłpustykufelnapiszędostarego.Itotak,
żemuwpiętypójdzie.
Myślicie,żezwierzchnikświątyniDoliwDymiepoczujesię
zobowiązany,gdyotrzymapismoodemnie,VitalisaiDislai?spytał
niepewnieUrgo.
JateżnapiszębąknąłEliah,aleschowałsięgłębiejwcieńizby,
zanimktokolwiekzdołałgozapytać,dokogoipoco.
No,tozałatwione.Grammzatarłdłonie.My,Kociołek,
zajmiemysiępolityką.Tyzaś…
Sięgnąłpogarnieczpiwem,alewtedyjegowzrokpadł
naZwierzaka,któryleżałnaławie,cichopochrapując.Najegoobliczu
malowałsięuśmiechrozanielenia,aźrenicepodpowiekami
przesuwałysiępospieszniewlosowychkierunkach.
Słuchajcie,możetrzebabyobudzićtegodarmozjada?Krasnolud
nachyliłsięnadgoblinem.Niesądzicie,żeteżmógłbycośnapisać?
Niejestemwcalepewien,czypotrafipowiedziałem.Zulgą
zauważyłem,żemójgłosnienosiłżadnychśladówwzruszenia,które
usiłowałemoddobrejchwilizdusić.Pozatymonakuratmawłasne
sposobynaskontaktowaniesięzplemieniem.Owieleskuteczniejsze
odnaszejpoczty.
UśmiechZwierzakanaglestałsięjeszczeszerszy.
Którenajwyraźniejdoskonaledziałajądodałem.
Iwtedyzgórydobiegłjakiśodgłos.
Nabrałemtchuiwstałem,ignorujączaskoczonespojrzeniareszty.
TylkoSarawzniosłaoczykupowaleipokręciłagłowązledwie
dostrzegalnądezaprobatą.Jazaśwkilkususachpokonałemschody,
gdziezgodniezmoimioczekiwaniamiujrzałemniecowystraszoną
dziecięcąbuzię.
Saliawpierwszymodruchuchybachciałazwiaćdosypialni,ale
najwyraźniejuznała,żeitakjejsiętonieuda,rozsiadłasięzatem
zgodnościąnaprzyniesionymzawczasuzydelkuiwyjęłaszczotkę
dowłosów.
Ahapowiedziałem,siadającnanajwyższymstopniu.Chłopacy
pewniechrapią,więcpostanowiłaśuczesaćsięnakorytarzu.Nie