Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znużona.
–Bardzosięcieszę,mamo,żetujesteś–oznajmiła.–Boobecny
tuSzmyrgielmożecisięterazprzyjrzećizapamiętać,jakwyglądasz,
gdymaszdobryhumor.Aprzecieżodciebiebędzieprzyjmować
polecenia.
MężczyznaspojrzałzzaskoczeniemnaAndreę,zmarszczyłbrwi
iłypnąłnaSarę,poczymuśmiechnąłsięprzesadnieszerokoiznówsię
ukłonił.
–ZacnapaniEdmundowa–zaćwierkał.–Doszłozapewne
donieporozumienia,bo…
–Oczywiście,żedoszłodonieporozumienia–przerwała
mubezceremonialnieSara–Zacznijmyodtego,żeniktciętunie
zapraszał.Zostałeśwezwanyisamotopowinnoułożyćstosunki
międzynami.Awięcsłuchaj,Szmyrgiel,uważnie.Będzieszpracował
wkarczmieiwobejściudoczasupowrotumojegomęża,abyćmoże
dłużej,jeślionuznatozastosowne.
Skrzywiłasięprzytychsłowachiztrudempowstrzymałasię
oddodaniawłasnejopiniinatentemat.
–Zostanieszzaswojąpracęwynagrodzony–podjęła,alezaraz
przymknęłaoczy,boSzmyrgielznówszerokosięuśmiechnąłizatarł
dłoniejakmuchałapkiwupalnydzień.–Obowiązującięjednak
bezwzględnezasady.Popierwsze,maszabsolutnyzakazwchodzenia
dokuchniinapiętro.Podrugie,maszabsolutnyzakazrozmawiania
zdziećmi.Potrzecie,wogólemaszzakazodzywaniasię.Możesz
zająćkomórkęzłóżkiemnazapleczuitamteżbędzieszspożywał
posiłki.
Wzdrygnęłasięlekko.Szmyrgielwykorzystałprzerwęwjej
przemowieizapytał:
–Aile,zacnapaniEdmundowa,skłonnajestpanizapłacić
zamąciężkąpracę?
–Otymporozmawiaszzmoimmężem,gdywróci–rzekławyniośle
Sara.–Onzaśustaliwysokośćzapłatynapodstawietego,
comupowiem.Niebędęnatomiastczekaćnamęża,byspuścić
ciłomot,jeśliczymkolwiekmniewkurzysz.
–Ależgdzieżbymśmiał,miłapaniEd…
–Zpewnościązauważysz,żewkarczmiejestkilkaszafidrzwi
zamykanychnaklucz.–Saraniemiałaochotygosłuchać.–Wiedz,
Szmyrgiel,żekluczemamtylkoja,azamkiosobiściewykonałmajster
Grammzużyciemkrasnoludzkichtechnologiiantykradzieżowych.
Cytującmistrza,każdemu,ktospróbujeotworzyćktóryśznich,ujebie