Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dlapewnościścisnęłamszerokirękaw.GdybyHasho
wiedział,coukrywampodjegofałdami,nigdynie
przestałbysuszyćmigłowy.
Alboon,alboojciec.
ShioriwyszeptałHasho.Cosięstałoztwoją
suknią?
Myślałam,żepoplamiłamjedwabskłamałam
iudałam,żewycieramplamęnarękawie.Jesttak
gorąco.Teatralniespojrzałamnagóryijezioro.Nie
chciałbyśpopływaćnazewnątrz,zamiastiśćnajakąś
nudnąceremonię?
Hashorzuciłmipodejrzliwespojrzenie.
Shiori,niezmieniajtematu.
Skłoniłamgłowę,zcałychsiłstarającsięwyglądać
naskruszoną…iukradkiempoprawiłamrękaw.
Maszrację,bracie.Czasdorosnąć.Dziękujęciza…
Za…
Znówpoczułamłaskotkiiklepnęłamsięwłokieć,żeby
stłumićdźwięk.Mójsekretstawałsięniespokojny
ikołysałtkaninąsukni.
Zaodprowadzeniemnienaspotkaniezmoim
narzeczonymdokończyłamszybko.
Pospieszyłamwstronęsaliaudiencyjnej,leczHasho
złapałmniezarękaw,uniósłgowysokoiporządnie
potrząsnął.
Zrękawawypadłpapierowyptak,małyjakważka
irównieszybki.Zdalekaptaszkawyglądałajakwróbelek
zciemnoczerwonąkropkąnagłowieipofrunęłazmojej
rękinagłowęmojegobrata,dzikotrzepoczącsmukłymi
skrzydłami,poczymzawisłamuprzedtwarzą.
Hashorozdziawiłustaiwybałuszyłoczy.
Kiki!skarciłamszeptem,uchylającrękaw.
Wracajdośrodka!