Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowiadywałysię,coktomadopowiedzenia,czego
mupotrzeba,ikierowałydalej.Notatkiztychrozmów
późniejtrafiałydo„umysłowych”,którzymogliwszystko
„zafiszkować”.Otymjużmówiłamitobyłapoczątkowa
ko​or​dy​na​cja.
Pozatymludzieprzynosilidaryto,cotylkomogli,
wygrzebanezgłębispiżarnirzeczy,którychnarynkunie
było,jakieśkonserwy,szynkazpewexu.Ciuchy,swetry.
Rzeczybardzopotrzebne.Towszystkokłębiłosię
nakorytarzuiwtedyzjawiłsięmłodymężczyznaktoś
krzyknął:„Hanka,dlaciebie”zogromnympękiem...
wieszaków!Tonadzwyczajne,żektośotympomyślał.
Wieszakibyłyniezbędne,bodziękinimmożnabyło
łatwiejsegregowaćprzynoszoneubrania.Najbardziej
wstępneposegregowanietowarówtambyłyciuchy,
cukier,mąka,kiełbasa,buty,wszystkorazemleżało
byłopotwornąrobotą,bocałyczasprzychodzililudzie,
ktośwchodziłdośrodka,wynikałyjakieśnowesprawyitd.
Wszystkietedobraudałosiępotemzanieść
donajwiększegopokojunaparterze,czylidonaszej
przy​szłejpacz​karni.
Zapanowanienadtymchaosemmisięudało,aleczy
byłamkoordynatorką?Nie,tobyłakoordynacjazbiorowa
izawszejednakniezadobra.Dużosięjednakudało.
MyzJackiemnawiązaliśmypotemdyskretnykontakt
zpodziemiem.Teżudany.Nicniewpadło,niktsięnie
wsypał.Moimłącznikiemzpodziemiembyłbyły
ministrantoddawnazwiązanyzeŚwiętymMarcinem.Był
perfekcyjny.Wszystkiewiadomościprzechodziłyprzez
niego.Takibyłnaszpoczątek,potemłącznicysię
zmie​niali.
PB:Czegodo​ty​czyłytewia​do​mo​ści?
HF:Wszystkiego.NaprzykładżeZbyszekBujak