Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opowieśćdruga
Bomówiszdosiebiepokiwałagłowązpolitowaniem.
Alerozumiemcię.Jaczasamiteżrozmawiamzesobą.Właści-
wie...wciążtorobię.Niktmnieprzecieżniewidzi.
Tylkoja?zdziwiłasięMarta.
Tylkoten,ktomamojeszkiełkoHelenawskazałana
zielonebojówkiprzerzuconeprzezporęczpięknego,starego
krzesła.
Toniebieskieszkiełkojesttwoje?Martasięgnęładokie-
szenispodniiwyjęłaznichpłóciennąchusteczkę.Znamaszcze-
niemrozwinęłajejrogi.Naniecopobrudzonejchusteczceroz-
świetliłasięniebieskościąwielka,szklanałza.
MiałobyćmojecichopowiedziałaHelena.Straciłam
możliwośćwmomencieprzejścianadrugąstronę.
Totynieżyjesz?ostrożniespytałaMarta.
Skądtenpomysł?!oburzyłasięHelena.Rozmawiały-
byśmywonczas?
Wonczas?powtórzyłanieznanesłowo.Pojakiemuty
mówisz?
Popolsku.Tylko,żepoprawnie.
No,jasneskrzywiłasięMarta.Pomyślała,żewtymnie-
zwykłymmiejscuwszyscydziwniemówią.Nawetkoty.Kiedy
Martaznówspojrzałanaszafę,Helenynaniejniebyło.Wes-
tchnęłagłęboko,uśmiechnęłasiędoswoichmyśliipochwili
moszczeniasięwłóżku,spokojnieusnęła.Kiedyrankiemotwo-
rzyłaoczy,odrazuspojrzałanaszafę.
28