Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opowieśćdruga
–AgdziejestZjawa?–spytałanagle.
–Niewidziałemjejdzisiaj–rozejrzałsięposalonieispojrzał
nataras,poszukującwzrokiemkotki.–Właściwie...jakwczoraj
wybiegłaztwojejsypialni,togdzieśprzepadła.Nieprzyszłana-
wetnaśniadanie.Niepowiedziałaci,dokądidzie?–spojrzałpy-
tająconaMartę,aleniezobaczyławjegospojrzeniudrwiny.Nie
wyśmiewałsięzniej.
–Niedziwicię,wujku,żerozumiem,codomniemówiątwo-
jekoty?
–Anitrochę–pokręciłgłową.–Zemnąteżrozmawiają.
–Naprawdę?–odłożyłabułkęnatalerziwbiławniegoszero-
kootwarte,zieloneoczy.–Dlaczegowcześniejsięnieprzyznałeś?
–Bozemnąrozmawiająniecoinaczej.
–Toznaczyjak?
–Widzisz,młodadamo...–wytarłustaserwetkąiodłożyłją
natalerz.–Większośćludzimyśli,żekotytylkomiauczą,aletak
niejest.
–Wiem–kiwnęłagłową.–Wczorajsłyszałam,jakZbój
mruczał.
–Tak,aletonietylkodźwięki.Kotymówiąteżogonem,ca-
łymciałemirobiąminy.Chceszposłuchać?
–Pewnie–uśmiechnęłasięipróbowałaodsunąćodsiebie
talerz.Mężczyznaspojrzałnaledwienadgryzionąbułkęizrobił
dośćwymownąminę.Martazrozumiała,cochciałpowiedzieć
izwestchnieniemznówponiąsięgnęła.
30