Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Potrzebowalikamuflażu,bocałepograniczeażsięroiło
odaustriackichpatroliiszpiegów.Aktóżłacniejmoże
odciągnąćuwagężołdakówniżmłodapiękna
dziewczyna?
–Posłuchajcie,ona…rzeczywiścietubyła–zaczął
ugodowo.–Przyniosłatechleby,apotemjądowódca
poprosił…
–Ty,Izraelita!–rzuciłgroźniejedenzżołnierzy,alejuż
byłozapóźno.
–Dowódcapoprosił?–Kobietanieodrazuzrozumiała,
alegdytosięstało,zaczęłanacałygłospłakaćibiadolić,
miętoszącwdłoniachznalezionąchustkę.
Mężczyźnispojrzeliposobieniepewnie.
–Posłuchajcie,czegosiętufrasować?–Malarzwykonał
rękamiszerokigest,obejmującnimiwizerunekMatki
Boskiej,iobózpowstańczy,idwór,iwieś.–Tusiędzieją
wielkierzeczy!Większeniżwy,większeniżmy…
–IwiększeniżwaszaHanusia!–wtrąciłszybkożołnierz.
–MojoHanusia?Acósónamaztymwszyćkim
spólnego?–Głoswieśniaczkiłamałsię.Tuliładopiersi
chustkę,jakbytobyłagłowajejdziecka.
–Każdyznas,nawetwaszaHanusia,materaz
doodegraniaswojąrolę…
–MojaHanusia?Macóśdołodegranio?Ónamozeino
panomchliybaprzynieś,jakmywchałpieupiekom,
ityle!
–Niechbytylkoito!My,wy,waszaHanusia…
Toprzeciejedennaród!
–Naród?
–Naród!–zaczęlijejtłumaczyćjedenprzezdrugiego.
–Wspólnotaludzi,którzyżyjąnatejsamejziemiimówią
jednymjęzykiem…
–AlecóstennaródmodomojiHanki?