Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krewnakostkachjegopalców.Zachłysnęłamsię
powietrzem.
O,mójBoże.Tykrwawisz.
Zerknąłnaswojądłońipokręciłgłową.
Nie.Togłówniejegokrew.Zacisnąłustaiwsunął
kartędoczytnikawdrzwiach.Czyżbyzamierzałwejść
zemnądodormitorium?Bałamsię,żeniedamradyjuż
dłużejnadsobąpanować.
Otworzyłdrzwiizwróciłmiidentyfikator.Wpadającym
zholuświetlemogłamwreszcieprzyjrzećsięjegooczom
byłyjasne,szaroniebieskie.
Napewnonicciniejest?zapytałponownie.
Poczułam,żeskóranamojejtwarzysięściąga.
Spuściłamgłowęischowałamkartędotorby.
Tak,czujęsięświetnieskłamałambezsensu.
Westchnąłzniedowierzaniemiprzeciągnąłręką
powłosach.
Chcesz,żebympokogośzadzwonił?
Potrząsnęłamgłową.Chciałamtylkoschronićsię
wswoimpokoju,zanimsięcałkiemrozsypię.
Nie,dziękuję.Minęłamchłopaka,starającsię
oniegonieotrzećiruszyłamwstronęschodów.
Jackie?zawołałcichozamną,nieruszającsię
oddrzwi.Zacisnęłampalcenaporęczyiobejrzałamsię.
Naszeoczysięspotkały.Toniebyłatwojawina.
Przygryzłamwargębardzomocnoikiwnęłamgłową.
Apotembiegiemruszyłamnagórę,łomoczącbutami
obetonoweschody.Nadrugimpodeściezatrzymałamsię
nagleispojrzałamnadrzwi.Odszedł.
Nieznałamjegoimienia,nigdydotądgoniewidziałam.
Niemiałampojęcia,kimjest.Atymczasemonzwróciłsię
domniepoimieniu.Wdodatkuniebyłotoimię
wydrukowanenaidentyfikatorzeJacquelinetylko
Jackie,imięnadanemiprzezKennedy’egowpierwszej
klasieszkołyśredniej.
***
Dwatygodniewcześniej:
Wejdzieszdomnie?Amożegdzieśsięwybierzemy?