Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cotoznaczy?wychrypiałam.Cotoza„problem”
izjakimi„innymidziewczynami”?
Westchnąłciężko.
Toniejesttak.Naprawdę.Toznaczy,nicnie
zrobiłem.
Odwróciłspojrzenieiznowuwestchnął.Alechyba
chcę.
Czego,dodiabła?
Nierozumiem.Mójmózggorączkowostarałsię
znaleźćwyjaśnienie,alewszelkieewentualnemożliwe
rozwiązaniabyłyniedoprzyjęcia.
Kennedydwukrotnieprzemierzyłpokój,potemusiadł
naskrawkukrzesła,pochyliłsiędoprzodu,oparłłokcie
nakolanachizłożyłręce.
Wiesz,jakważnajestdlamnieprzyszłakariera
prawnikaipolityka.
Kiwnęłamgłową,nadaloniemiałazezdumienia.
Starałamsięzanimnadążyć.
Znaszstowarzyszeniestudentekwspółpracujące
znaszymbractwem?
Znowukiwnęłamgłową.Tegowłaśnieobawiałamsię
najbardziej,gdywstąpiłdobractwa.Najwyraźniej
niedostateczniesięobawiałam.
Jesttamdziewczyna,awłaściwiekilkadziewczyn,
które…cóż.
Starałamsię,bymójgłoszabrzmiałspokojnie
irozsądnie:
Kennedy,toniemasensu.Chybaniechcesz
powiedzieć,żemniezdradziłeś,czyżechcesz.
Popatrzyłmiprostowoczy,żebyniebyłożadnej
pomyłki.
Chcę.
Poczułamsiętak,jakbymzainkasowałacioswbrzuch,
mójmózgodmawiałprzyjęciadowiadomościjegosłów.
Fizycznąnapaśćpotrafiłbyzrozumieć.
„Chcę”?Cotoznaczy„chcę”?
Zerwałsięzkrzesła,przeszedłtekilkametrówdodrzwi
izpowrotem.
Ajaksądzisz,cotoznaczy?Jezu!Czynaprawdę