Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Szybkaakcja.–Wzruszyłamramionami.–Pomyślozimnym
piwie,którewypijemy,gdywkońcuwrócimydoFortHood.
–Taa…–Przeciągnęłasylabyzrozmarzonymwyrazemtwarzy.
–Philips!Evans!Pięćminutdowyjazdu!–Ktośzałomotał
wdrzwi.
–Kurwa–mruknęłampodnosem,chwytającplecak.Poprawiłam
kevlarnagłowie,złapałamokularyprzeciwsłoneczne,plecakikarabin.
–Gotowa?
–Jaknigdy!–Emanowałapewnościąsiebie.–Szybciejruszymy,
toszybciejwrócimy.Derekobiecałmiwnocypowtórkęzdzisiaj.
–ZnowuDerek?Ho,ho,widzę,żezaczynaszcenićstabilizację…
–Wżyciu–pokazałamiśrodkowypalec–poprostuchwilowo
onjestnajlepszywteklocki.
Śmiejącsięgłośno,wyszłyśmyzkontenera,bydołączyćdoreszty
drużyny.
Pięćminutpóźniej,zająwszywyznaczonemiejscawpojazdach,
ruszyliśmypiaszczystądrogądopunktuodbioru.Nienawidziłamtego
miejsca.Tobyłamojatrzeciamisja.Ostrzały,ciągłenapięcie
iwarunki,jakietupanowały,mocnonadszarpnęłynaszenerwy.Obie
zSarąpodjęłyśmydecyzję,żejeślitylkoudasięuzyskaćzgodę
przełożonych,konieczmisjami,nawettymipokojowymi.
Ścisnęłamchwytbroni,gdyzbliżyliśmysiędoskalistejczęści
terenu.Wywiadzapewniał,żejestbezpiecznie,alenigdyniebyło
pewności,aseparatyścitylkoczekalinachwilę,gdycośnasrozproszy.
Rutynazgubiłajużwielu.
Autemzarzuciło,atużobokwybuchnąłwystrzelonypocisk.
–Tozasadzka!–GłosJackawsłuchawkachsprawił,
żemomentalnieprzeszłamwtrybdefensywny.
Całeciałospięłosięgotowedoobrony,azmysływyostrzyły,
bywyłapaćkażdyruchmogącybyćpotencjalnymzagrożeniem.