Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wielkatodlamnieprzyjemność–mówił–gdymogęchodzić
odwsidowsicałegookręguiszczepiąc,patrzyćnatyleślicznych
malców.Przypatrzmysiętedytemuroczniakowi,czywytrzyma
porównaniezinnymi…
Byłonnietylkokościelnym,alezarazemnauczycielem
iodczasówniepamiętnychmieszkałwparafii.Szczepiłonjużmatki,
uczyłje,asystowałprzyichkonfirmacji,byłświadkiemślubów,ateraz
otoszczepiłdzieci.Porazpierwszyzetknęłysiędzisiajmalcyzowym
człowiekiem,którywcałymichpóźniejszymżyciuodgrywaćmiałtak
wielkąrolę.
Zpoczątkuwszystkoszłopomyślnie.Zjawiałasięjednamatka
podrugiej,siadałanakrześleprzystoleitrzymaładzieckowten
sposób,byświatłopadałonaobnażoneleweramięmaleństwa.
Kościelny,rozmawiającciągle,czyniłtrzysakramentalnenacięcia
nabiałejlśniącejskórze,adzieckoniewydawałonawetokrzyku.
Potemmatkipodchodziłykuogniskuitrzymałymalcówprzez
pewienczaswbliskościognia,byszczepionkanależyciezaschła.
Czyniącto,myślałakażdaotym,cousłyszałaodkościelnego
iradowałasięopinią,jakąwydałodziecku.Rozpamiętywała
zlubością,iżuznałjezazdrowe,dorodneiprorokował,żestaniesię
jejpociechą,pomocąwgospodarstwieiżewyrośnienarównie
dzielnegoczłowieka,amożedzielniejszegojeszczeniżdziadowie
ipradziadowie.
Wszystkoodbywałosięsprawnieicichoażdochwili,gdyprzyszła
kolejnaKatarzynęzeSkrołyki.GdyusiadłanakrześlezKlarą,mała
zaczęłasiębronić,objawiającnajwyższąniechęć.Krzyczałaitrzepała
rączkami,mimożekościelnyprzemawiałdoniejłagodnieiprzymilnie
imimousiłowańmatki,chcącejjąuspokoić.
Opanowałjąjakiśdzikistrach,takżeKatarzynamusiałaodejść
nabokiuciszyćmałą,atymczasemzaszczepionotłustego,wielkiego