Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chłopca,któryzniósłtęoperację,niewydawszywcaległosu.
Katarzynawróciłaponowniekustolikowi,aleKlaranatychmiast
rozpoczęłaswójpoprzedniwystępioszczepieniuniemogłobyć
mowy.Małarzucałasiętak,żekościelnyanirazuniebyłwstanie
dotknąćnożykiemjejramienia.
Klarabyłaostatnimniezaszczepionymjeszczedzieckiemwcałej
izbieiKatarzynawpadławbardzozłyhumorzpowoduniewłaściwego
zachowaniasięswejcórki.Niewiedziałateż,coczynićirozglądałasię
wokoło,gdynaglewystąpiłzciemnościkołodrzwistojącyJan.
Wziąłmałąnaręce,aKatarzynawstałazkrzesła,bymuzrobić
miejsce.
–Ano,spróbuj–powiedziała–możetobiepowiedziesięlepiej!
–Wgłosiejejprzebijałoniecopogardy,gdyżnieuważałapodżadnym
względemzacoślepszegoodsiebiepodrzędnego,odprawionego
zesłużbyparobkaErykazFalli,któryzostałjejmężem.
ZanimJanusiadł,zrzuciłkaftaniotopokazałosię,żekorzystając
zciemni,zawinąłwysokolewyrękawkoszuli.
Wyciągnąłkukościelnemunagieramięipowiedział,żeradbysię
teżzaszczepić.Wciągucałegożyciaraztylkobyłszczepiony,
aniczegosiętaknieobawiałjakospy.
Ujrzawszynagieramię,Klarauspokoiłasięwjednejchwili
ipatrzyłanaojcazuwagąniezmierną,rozwierającszerokomądreswe
oczy.
Przyglądałasiębacznie,jakkościelnyrobiłtrzynacięcia
naramieniu,którepodchodziłykrwią.Wodziłaspojrzeniemzjednego
nadrugiegoizmiarkowała,żeojcunicsięzłegoniestało.
Gdykościelnyskończyłoperację,Janzwróciłsiędońipowiedział:
–Terazdzieckouspokoiłosięcałkiem,możebyspróbowaćraz
jeszcze?
Kościelnywistociespróbowałjeszczerazirzeczpowiodłasię