Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iponowniezdjęłamblendę,oczarowanaotaczającymnasmorzem
pomarańczuigranatu.Wszyscyubralisięwbarwynaszejuczelni,
niektórzymielinasobieimitacjebluznoszonychprzezzawodników
zichnazwiskaminaplecach.Zaśmiałamsiępodnosemnawidok
ilościbluzznapisem„Carter23”ikilkanawetsfotografowałam.
–Cassie,chodź!Możeszsiętymzająć,kiedyjużsiądziemy!
–popędziłamnieMelissa,zerkającnabilety.
Podeszłamdoniejposłusznie.
–Niejesttak,żewiększośćstudentówsiedzinaodkrytych
trybunach?–Pokazałamnamiejscapolewejstronieboiska.
–Zależyodtego,cosięchcezobaczyć.–Melissazatrzepotała
długimi,czarnymirzęsami.
–Onie.Cotyzrobiłaś?
Natrzęsącychsięnogachzeszłamzaniąposchodachdopierwszego
rzędu,najbliżejboiska.
Odwróciłasię,naustachmiałaszerokiuśmiech.
–Otoinaszemiejsca–oświadczyła.Usiadłaipopatrzyławlewo,
naławkęrezerwowych.
Podążyłamzajejspojrzeniemidotarłodomnie,żepraktycznie
siedzimynatejcholernejławce.NachyliłamsiękuMelissie,małonie
wylewającjakiemuśbiedakowinapojunakolana.
–Sorki–przeprosiłamszybkoikucnęłamobokniej.–Jatunie
będęsiedziała!
–Ależbędziesz.Tosąnaszemiejsca,awszystkieinnesię
wyprzedały.–Uśmiechnęłasięniewinnieipoklepałamiejsceobok
siebie.Skrzywiłamsię.
–Przynajmniejzamieńsięzemną.Niechcębyćpierwsząosobą
obokławkirezerwowych.
–Wporządku.–Podskoczyłaiprzerzuciławłosyprzezramię.
Usiadłamniechętnieiprzygarbiłamsię,próbującsięukryć
zadrobnąsylwetkąMelissy.
–Niechciałam,abyJacksiędowiedział,żetujestem.Teraznie
matakiejopcji,żebymnieniezobaczył.
–Zadużomyślisz–rzuciła,machającręką.
–Obyśmiałarację–westchnęłam,zastanawiającsię,jakdługo
muszętuzostać.Uparcieniepatrzyłamnaławkęrezerwowych,bojąc
się,naczyjespojrzeniemogęsięnatknąć.
–Oncięniezobaczy,Cass.Możeszspokojniepatrzeć.Ba,możesz
nawetrobićzdjęcia.Onsięotymniedowie–poinformowałamnie
zpowagą.