Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział5
Polekcjachciąglejestemotumanionatymcałymświrowaniem.
Aleobowiązkiwzywają.
Wypijamduszkiemenergetyka,sercezaczynamiskakaćwrytmie
cha-chy.Kiedywkońcuprzywlekamswojądupęnaboisko,Sam
ipozostałebiegaczkimająjużzasobączteryminuty
zdwudziestominutowejrozgrzewki.
Spóźnienie.Dwadzieściapompekporozgrzewcewołazamną
trenerJohnson,kiedypędzę,żebydogonićSam.
NowięęęcmówiSampogadamy,czyzamierzaszprzejśćnad
tymdoporządkudziennego?
Nadczym?
Naducieczkązklasy.Twoją.
Och,nadtym.
Tak,nadtym.
Tonictakiego.
Samstajejakwrytaiopierarękęnabiodrze.
Nie.Niezgadzamsięnatakiezachowanie.Niewobecmnie,
twojejjedynejiostatniejprzyjaciółki.Nietraktujmnietak,jak
potraktowałaśwszystkiepoprzednieSamprzedemną.
WszystkieSamprzedtobą?
Przyjaciółkauciszamnie,unoszącrękę.
Proszę,oszczędźsobietychkpindoczasu,skończęswój
monolog.Gestemdajęjejznać,żemożekontynuować.Popatrz
nanajwspanialszychbohaterówwszechczasów.Frodo.Kapitan