Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
biurka.Usiadłbladyjakściana.
Znaszgraficzkę,koleżankęDiany?
Zośkę?spytałzniedowierzaniem.
Tak.ChodzioZośkęKamińskądoprecyzowałem,składając
palcerazem.Cooniejmożeszpowiedzieć?
Facetpatrzyłnamniedziwnie.
Chcęzatrudnićwyjaśniłem.Dianapróbujemiwcisnąć,
alechcęzasięgnąćtwojejopinii.
Rozparłsięnakrześle,uciekającoczaminasufit.
Todziwnalaska,alekreatywna.Maluje,matatuaże.
Myślisz,żejestwstaniezaprojektowaćcośekstra?
Kamilpokiwałgłową,chociażnajegotwarzypojawiłasiępanika.
Ocochodzi?Mów!
Nic.Niebędzieszżałować,jestbardzoutalentowana.
Kiwnąłem,jednocześniewybierającnumerdodziewczyny.
Odpowiedziałmisygnałzajętości.
Mógłbyśdoniejzadzwonić?Zmojegotelefonujestproblem.
Kamilwybrałnumer.Jegopołączenieteżodrzuciła.
Widocznieniemożeterazrozmawiaćstwierdził.Napiszęjej
eska,żebyoddzwoniławwolnejchwili.
Będęzobowiązany.
Sfrustrowanyprzeczesałemwłosy.Dzisiajmusiałemurwaćsię
wcześniejzroboty.Wcentrumsportowymczekałnamnierehabilitant,
chociażwolałemwmyślachnazywaćgotrenerem.Skierowałmnietam
mójmentor,Bolek.Zapisałemsiędofundacji„Stańnanogi”idzięki
niejzdecydowałemsięintensywniepracowaćnadpowrotemdoformy
pozaprotezowaniu.Okazałosię,żetodośćdługiimozolnyproces.
Alechciałemtychzmian.Potrzebowałemdużoczasu,żebydojrzeć
doniektórychdecyzji.Nazewnątrzmożeprezentowałemsięjak
biznesmen,którymaświatustóp,aleniktniewidziałtego,cobyło