Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Zostałydwatygodniedozakończeniaszkoły.Oficjalne
pożegnanieklastrzecich,wręczenienagródidyplomów
budziłoprzerażenie.Wojtekbył,krótkomówiąc,
wyalienowany.Takpowiedziałaonimojcujego
wychowawczyni,paniLisowska.Cotoznaczyło?Żenie
miałdziewczyny,żeniepopijałnaimprezachzeswoimi
kolegamizklasyczymożeto,żesięnieuśmiechał?Anie
uśmiechałsięodpierwszegodniagimnazjum.Niemiał
powodów.
Niezawszetakbyło.Miałszczęśliwąrodzinę.Jego
starychzazdrościlimuwszyscy.Bościągalinajnowsze
filmyzinternetu,boznalipiosenkiRihannyicoroku
zabieraligonawypasionewakacjezagraniczne.Itonie
dojakiegośEgiptuczyinnegoarabskiegosyfu,tylko
naKubę,SriLankę,Malediwy.Tak,Wojtkowinie
brakowałopieniędzy.Aletonieone,wbrewtemu,
comyślelijegokumple,dawałymuszczęście.Zmatką
zawszemożnabyłonormalniepogadać.Ojciecmiał
doniegoogromnezaufanie.Izawszemielidlaniegoczas.
Koleżankizklasyzamiastrodzinnegoobiadudostawały
dwiestówy,„żebykupiłysobiecośładnego”albonowego
laptopainiezawracałygłowy,gdy„dorośliciężko
pracują,abyopłacićczynsz”.Tak,jegostarzybylispoko.
Ależycietoniebajka,topierdolonarzeczywistość
myślałWojtek.