Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dodrugiegoi,potykającsięzwysiłku,niesiejedochlewu.Świnie
szaleją.Depcząposobie,abyjaknajszybciejdostaćsiędokoryta.
Dzieckoniemaszans,byzawartośćwiadraspokojnieprzelać.Śmieje
się.
–No,słoninki,zarazsięnajecie.–Lejepoświńskichgłowach.
Zwierzętaniewielesobieztegorobią.Niektórepróbujązłapaćto,
cospływadokorytapobrudnymcieleświńskichkoleżanek.
Zaspokajająpierwszygłódiczekająnawięcej.Wmiędzyczasie
dziewczynkaprzytaszczyładrugiewiadro.Terazmawiększąszansę,
byprzelaćjegozawartośćbezstrat.Odstawiawiadro,wchodzi
nazagrodęiprzechylasięnadświńskiegrzbiety.Gładzije,poklepuje,
drapiezwierzętazauszami.Różowebrudneryjetrącająmałądłoń,
próbującgryźć,jakbytobyłdodatekdojedzenia.
–Acotu,kurwa!–Męskigłoszdajesięparowaćwódką.Wysoki,
chudymężczyznazniechlujnymzarostem,wbrudnychciuchach,
ledwostoinanogach.–Aaa,świnie...–Dziadekdziewczynkibełkoce
cośjeszcze,alenawetonsamniewie,ocomuchodzi.–Renatka,
dobredziecko.–Mężczyznapróbujepogładzićjąpogłowie,alenie
trafia.–Dziadekpójdziesobiepospać.–Pada.Wpobliżuleżysnopek
słomy,więcjegogłowanielądujenaklepisku.„Szkoda”–myśli
dziecko,któreprzezcałytenczasstałojaksparaliżowane.Terazteżsię
nierusza,aleniepowstrzymujejużoddechu.Czekajeszczechwilę,jak
wystraszonezwierzę,któregotowejestdoucieczki,alejeszcze
bardziejgotowejestpoddaćsię.PochwiliRenatakrokzakrokiem
odsuwasięodświń.Bierzewiadroiwychodzizchlewu.Nieogląda
się,bopoco.Będziemiałaspokójprzezjakiśczas.