Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mieszkowiczówna.IBurisleif.Bolesław.Wiedział,żegnieźnieński
MieszkomazeswejchrześcijańskiejżonyDobrawydwójkędzieci,
chłopcaidziewczynkę,żechłopiecnosiimięBolesławpowuju,
czeskimkniaziu.Zdawałomusięjednak,żepowinnytobyćkajtki
takie,o,wwiekuSwena.
JesteściedzieciakamiKrwawegoMieszka…odezwałsię
wreszcie,tonemnapołypytającym.Agdyujrzałwichoczach
potwierdzenie,dodałostrożnie:Przemawiaciewjegoimieniuczy
wimieniuErykazUpplandu?
WswoimwłasnymodparłbuńczuczniemłodyBolko.
Proszęcięzatem,BolesławieMieszkowicu,oprawogościny.
Iciebieteż,Sigrid.
PonaszemuwołająmnieWitkapowiedziaładziewczyna.No,
Wicisława.
Duńczykuśmiechnąłsięponownie.
Witka.Wporządku.Nieszukamznikimzwady.Tutejszyjarl,
MagnuszHauldtorp,możezamnieporęczyć.
Niebardzo.Witkazmarszczyłanosicmoknęłajakby
zprzyganą.Nieżyjeodroku.
Margeirowizaszumiałowuszach.Wrażenie,żeśnidalejsen
wariata,wróciłozezdwojonąsiłą.Słyszał,żeBolkoodchrząkuje,
zadajejakieśpytania.Samgadałdalej,odpowiadał.Alecośbyłonie
tak,bardzo,bardzonietak.Witkamusnęłajegołokiećiprzezchwilę
zdawałomusię,żetoTofaweźmiegozarazpodramię.Wskazała
nabramę.
Notak.Umarłbóg,porawychodzić,porawracać.
„Wróćdomnie,Margeir”.
DługonogiDuńczykprzymusiłsiędoruchu.Inagleogarnęło
gouczuciepędu,bezdechu,ciasnoty.Wnastępnejchwilistałjuż
nabłoniupodtwierdzą.Słyszał,jakBolkowołanakogoś,żebykonie
rozkulbaczał,szykowałognisko.
Szczerbiec!Ruszżesię,niecnoto!
Nadbiegłsługa,młodymężczyzna,pewniezedwudziestoletni,
zjednymokiemibezzębanaprzedzie.NawidokMargeirarozdziawił
usta,podszedłbliżej.Gapiłsięchwilę,wreszciewydusił:
Panie!Panie…
Duńczyksięzmieszał.Niechciałjeszczewierzyć.
Znaszmnie?zapytał.
Pewno.Tyleżemyślałem,żedawnojużpowas.Awymnienie
pamiętacie?Przecietejgębyniesposóbzapomnieć.Pachołekzwany