Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zacharsambyłciekawy,więcniestawiałoporu.Poszlinawysoki
narożnik,skądwidaćbyłojaknadłonizaklęsłąniecodolinęstepową,
topieliskażółtowodzkieiobawojska.AlezaledwiepanSkrzetuski
spojrzał,wrazsięuchwyciłzagłowęiwykrzyknął:
NaBogażywego!tożtojestpodjazd,nicwięcej!
Rzeczywiście,wałyobozukozackiegorozciągałysięblisko
naćwierćmili,gdytymczasempolskiwyglądałwporównaniuznim
jakbyszańczyktylko.Nierównośćsiłbyłatakwielka,żezwycięstwo
Kozakówniemogłobyćwątpliwym.
Bólścisnąłsercenamiestnika.Nienadeszławięcjeszczegodzina
upadkudlapychyibuntu,ata,conadejdzie,mabyćnowymjego
tryumfem!Taksięprzynajmniejzdawało.
Harcepodogniemdziałbyłyjużrozpoczęte.Znarożnikawidać
byłopojedynczychjeźdźcówalbogromadkiichścierającesięzsobą.
ToTatarzyharcowalizsemenamiPotockichprzybranymiwgranatowe
iżółtebarwy.Jeźdźcydopadalidosiebieiodskakiwaliszybko,
zajeżdżalisięwzajemniezboków,godziliwsiebiezpistoletów
iłukówlubwłóczniami,staralisięchwytaćwzajemnienaarkany.
Utarczkiowewydawałysięzdalekaraczejzabawąitylkokonie
biegającetuiowdziebezjeźdźcówpobłoniuwskazywały,żetam
przeciechodziośmierćiżycie.
Tatarówwysypywałosięcorazwięcej.Wkrótcebłoniezaczerniło
sięodzbitychichmas;wówczasteżizobozupolskiegopoczęły
wysuwaćsięcoraznowechorągwieiustawiaćsięwszykubojowym
przedokopem.Byłotakblisko,żepanSkrzetuskibystrymswym
wzrokiemodróżnićmógłwyraźnieznaki,buńczuki,anawet
rotmistrzówinamiestników,którzystawalikońmitrochębokiemprzy
chorągwiach.
Sercepoczęłownimskakać,nabladątwarzbiłyrumieńceijak
gdybymógłznaleźćwdzięcznychsłuchaczówwZacharzeiKozakach
stojącychprzydziałachnanarożniku,wołałzuniesieniem,wmiaręjak
chorągwiewysuwałysięzzaokopu:
TodragoniapanaBałabana!widziałemichwCzerkasach!
Towołoskachorągiew;krzyżmająwznaku!
O!onopiechotazstępujezwałów!
Poczymjeszczezwiększymuniesieniem,otworzywszyręce:
Usaria!usariapanaCzarnieckiego!