Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezrównanejpiechotyzaporoskiejbiegnącejkuwałomiotaczającej
jecorazciaśniejszympierścieniem.Długiesmugibiałegodymu
wybuchałykuniejzokopów,jakbyjakaśolbrzymiapierśchciała
oddmuchnąćszarańczęcisnącąsięnieubłaganiezewszystkichstron.
Kulearmatnieryływniejbruzdy,strzałysamopałówstałysięcoraz
szybsze.Huknieustawałaninachwilęmrowietopniałowoczach,
skręcałosięmiejscamikonwulsyjniejakolbrzymiwążzraniony,ale
szłonaprzód.Już,jużdobiegają!jużpodokopem!armatyjuż
imszkodzićniemogą!PanSkrzetuskiprzymknąłpowieki.
Iterazpytaniaszybkiejakbłyskawiceprzelatywałymuprzez
głowę:gdyotworzyoczy,czydojrzyjeszczepolskieproporce
nawałach?Dojrzyniedojrzy?Tamgwarcorazwiększy,tamwrzask
jakiśniezwykły.Musiałosięcośstać!Krzykidochodząześrodka
obozu.
Cotojest?Cosięstało?
Bożewszechmocny!
OkrzyktenwyrwałsięzustpanaSkrzetuskiego,gdyotworzywszy
oczyujrzałnawałachzamiastwielkiejzłotejchorągwikoronnej
malinowązArchaniołem.
Obózbyłzdobyty.
WieczoremdopierodowiedziałsięodZacharanamiestnikocałym
przebieguszturmu.NiepróżnoTuhaj-bejnazywałChmielnickiego
wężem,bootowchwilinajzaciętszejobronypodmówionaprzezniego
BałabanowadragoniaprzeszładoKozakówirzuciwszysięztyłu
naswojechorągwiedopomogładowytępieniaichzeszczętem.
Wieczoremwidziałnamiestnikjeńcówibyłprzyśmiercimłodego
Potockiego,którymającgardłoprzebitestrzałą,żyłtylkokilkagodzin
pobitwieiumarłnarękupanaStefanaCzarnieckiego:„Powiedzcie
ojcu…szeptałwostatniejchwilimłodykasztelanpowiedzcieojcu
żem…jakorycerz…”,iniemógłnicwięcejdodać.Duszajego
opuściłaciałoiuleciałakuniebu.Skrzetuskidługopotempamiętał
bladątwarzitebłękitneoczywzniesionewchwiliśmierci.Pan
Czarnieckiślubczyniłnadstygnącymciałem,żeda-limuBógwolność
odzyskać,apotokamikrwiśmierćprzyjacielaihańbęklęskiobmyje.
Ianiłzanieciekłaposurowymjegoobliczu,botobyłrycerzżelazny,
wielcejużczynamiodwagiwsławionyiczłowiekżadnym
nieszczęściemnieugięty.Jakożślubyspełnił.Terazzamiastdesperacji
siępoddawać,pierwszykrzepiłSkrzetuskiego,którencierpiał