Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niżemzasłużył!”Potempostrzegałsię,żebluźni,więcnatwarzpadał
iprosiłoratunek,oprzebaczenie,ozmiłowanienadojczyznąinad
onymgołębiemniewinnym,comożetamnapróżnowzywałbożej
ijegopomocy.Krótkomówiąc,przebolałtak,żegojużteraznie
uradowaładarowanawolność,atenhetmanzaporoski,tentryumfator,
którychciałbyćwspaniałym,łaskęmuswojąokazując,nieimponował
mujużzgoła;wczymspostrzegłszysięChmielnickizmarszczyłsię
irzekł:
Spieszżesiękorzystaćzłaski,abymzaśsięnierozmyślił,gdyż
cnotatylkomojaiufnośćwdobrąsprawęczynimnietak
nieopatrznym,żewrogasobieprzysparzam,botowiemdobrze,
żeprzeciwmniewalczyćbędziesz.
NatopanSkrzetuski:
JeśliBógdasił.
IspojrzałtaknaChmielnickiego,żemuwgłąbduszyzajrzał,
ahetmanwzrokutegoznieśćniemogąc,utkwiłoczywziemię
idopieropochwiliozwałsię:
Mniejszaztym.Zbytpotężnyjestem,bymijedencherlakcoś
znaczył.Opowieszteżksięciu,swojemupanu,cośtuwidział,
iprzestrzeżeszgo,bysobiemniejzuchwalepoczynał,bogdymnie
cierpliwościniestanie,togoodwiedzęnaZadnieprzu,aniewiem,
czybymubyłamiłąmojawizyta.
Skrzetuskimilczał.
MówiłemipowtarzamrazjeszczemówiłdalejChmielnickinie
zRzecząpospolitą,alezpaniętywojnęprowadzę,aksiążęmiędzynimi
wpierwszymrzędzie.Wrógtomójiluduruskiego,odszczepieniec
odnaszegoKościołaiokrutnik.Słyszę,buntwekrwigasi:niechże
baczy,byswojejnieprzelał.
Takmówiąc,podniecałsięcorazbardziej,teżkrewjęła
mudotwarzyuderzać,aoczyciskałypłomienie.Widnobyło,
żegochwytaparoksyzmgniewuizłości,wktórychtraciłpamięć
iprzytomnośćcałkowicie.
NapowroziekażęgotuKrzywonosowiprzywieść!krzyczał.Pod
nogigosobiezegnę,nakoniapojegogrzbieciewsiadaćbędę!
SkrzetuskipatrzyłzgórynamiotającegosięChmielnickiego,
poczymodrzekłspokojnie:
Zwyciężgowprzódy.