Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jedenznichbyłtostarzec,drugiwysmukły,możepiętnasto-lub
szesnastoletniwyrostek.Obajklapalizębamizestrachuidługiczasnie
moglinisłowaprzemówić.
Skądwy?spytałpanSkrzetuski.
Myznikąd,panie!odpowiedziałstarzec.Poprośbiechodzim
zlirą,aottenniemowamnieprowadzi.
Skądidziecieteraz?zjakiejwsi?Mówśmiało,nicciniebędzie.
My,panie,powszystkichwsiachchodzili,nastujakiśczort
obdarł.Butymielidobrewziął,czapkimielidobrewziął,sukmany
zlitościludzkiejdobrewziął,iliryniezostawił.
Pytamsię,kpie:zjakiejwsiidziesz?
Neznaju,panejadid.Otmynadzy,nocąmarzniem,wednie
szukamylitościwych,cobyokryliinakarmili,mygłodni!
Słuchajtedy,chłopie:odpowiadaj,ocopytam,bokażępowiesić.
Janiczohoneznaju,pane.Kołybjaszczo,aboszczo,abobude
szczo,tonechajminiotoszczo!
Widocznymbyło,żedziadniemogącsobiezdaćsprawy,
cobyzajedenbyłten,ktogopyta,postanowiłniedawaćżadnych
odpowiedzi.
AwRozłogachbyłeś?tamgdziekniaziowieKurcewicze
mieszkają?
Neznaju,pane.
Powiesićgo!krzyknąłpanSkrzetuski.
Buw,pane!zawołałdziadwidząc,żeniemażartów.
Cośtamwidział?
Mytambylipięćdnitemu,apotemwBrowarkachsłyszeli,
żetamłycariprijszły.
Jacyrycerze?
Neznaju,pane!OdinkażeLachy;drugikażeKozaki.
Wkonie!krzyknąłnaTatarówpanSkrzetuski.
Poczetpomknął.Słońcezachodziłozupełniejakwówczas,gdy
namiestnikpospotkaniuHelenyikniahininadrodzejechałoboknich
przyRozwanowejkarocy.Kahamliktaksamoświeciłpurpurą,dzień
kładłsiędosnujeszczecichszy,pogodniejszy,cieplejszy.Tylko
wówczasjechałpanSkrzetuskizpiersiąpełnąszczęściaibudzących