Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ot,dwiestajestąd!rzekłkosookipokazującnapaszarośli.
Adogościńcaczytędymuszęwracać,czybrzegiemdojedzie?
Dojedzie,pane.Milęstądrzekadogościńcaskręca.
Pachołek,ruszajprzodem!rzekłpanZagłobazwracającsię
doHeleny.
Mniemanypachołekskręciłkonianamiejscuiposkoczył.
Słuchać!rzekłZagłobazwracającsiędochłopów.Jeślitupodjazd
przyjdzie,powiedzieć,żembrzegiemdogościńcapojechał.
Dobrze,pane.
WkwadranspóźniejZagłobajechałznówobokHeleny.
Wporęimksięciawojewodęwymyśliłemrzekłprzymrużającoko
pokrytebielmem.Będąterazsiedzielicałydzieńiczekalipodjazdu.
Drżączkaichporwałanasamoimięksiążęce.
Widzę,żewaszmośćtakobrotnymaszdowcip,zkażdejbiedy
ratowaćsiępotrafiszrzekłaHelenaiBogudziękuję,żemizesłał
takiegoopiekuna.
Szlachcicowiposzłyposercutesłowa,uśmiechnąłsię,rękąbrodę
pogładziłirzekł:
Aco?MaZagłobagłowęnakarku?ChytrymjakUlisses
itomuszęwaćpanniepowiedzieć,gdybynietachytrość,dawno
bymniekrucyzdziobali.Alecóżrobić?Trzebasięratować.Oni
wbliskośćksięciasnadnieuwierzyli,boćtojestprawdziwarzecz,
żedziś,jutroonsięwtychstronachzjawizmieczemognistymjako
archanioł.AżebytakiBohunapodrodzegdzierozcisnął,
ofiarowałbymsiębosodoCzęstochowy.Choćbyteżbylioni
czabanowieinieuwierzyli,samoprzypomnieniemocyksiążęcej
wystarczało,byichodnapaścinanaszezdrowiepowstrzymać.
Wszelakopowiemwaćpannie,żezuchwałośćichniedobretodlanas
signum,botoznaczy,żejużsiętuchłopstwoowiktoriach
Chmielnickiegozwiedziałoicorazsiębędziestawaćzuchwalsze.
Musimyterazpusteksiętrzymaćidowsiówmałozaglądać,
boniebezpiecznie.DajżeBożejaknajprędzejksięciawojewodę,
bośmysięwtakąmatniędostali,żejakomżyw,gorszejtrudno
wymyślić.
TrwogaznówogarnęłaHelenę,pragnącwięcwydobyćjakiesłowo
nadzieizustpanaZagłoby,rzekła: