Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałszesnasty
Upłynęłokilkadni.Ludziomzdawałosię,
żesklepienieniebieskierunęłonagle
naRzeczpospolitą.ŻółteWody,Korsuń,zniesienie
wojskkoronnych,zawszedotądzKozakamizwycięskich,
wzięciehetmanów,pożarstraszliwynacałejUkrainie,
rzezie,mordyniesłychaneodpoczątkuświata
wszystkotozwaliłosiętaknagle,żeludzieprawie
wierzyćniechcieli,abytyleklęskmogłoprzyjść
najedenkrajodrazu.Wieluteżniewierzyło,inni
odrętwielizprzerażenia,innidostaliobłąkania,inni
przepowiadaliprzyjścieantychrystaibliskośćsądu
ostatecznego.Przerwałysięwszystkiewęzłyspołeczne,
wszelkiestosunkiludzkieirodzinne.Ustaławszelka
władza,znikłyróżnicemiedzyludźmi.Piekłoodczepiło
złańcuchówwszystkiezbrodnieipuściłojewświat,
bypohulały:więcmord,grabież,wiarołomstwo,
rozbestwieniesię,gwałt,rozbójiszaleństwozastąpiło
pracę,uczciwość,wiaręisumienie.Zdawałosię,
żeodtądludzkośćjużniedobrem,alezłemtylkożyć
będzie;żesięprzeinaczyłysercaiumysłyipoczytują
tozaświęte,codawniejbyłobezecnym,azabezecne,
codawniejbyłoświętym.Słońcenieświeciłojużnad
ziemią,bojezasłaniałydymypożarów,anocami
zamiastgwiazdiksiężycaświeciłypożogi.Płonęły
miasta,wsie,kościoły,dwory,lasy.Ludzieprzestali
mówić,jenojęczelialbowylijakpsy.Życiestraciło
wartość.Tysiąceginęłybezecha,bezwspomnienia.
Aztychwszystkichklęsk,mordów,jęków,dymów
ipożarówpodnosiłsiętylkojedenczłowiekcorazwyżej
iwyżej,olbrzymiałcorazstraszliwiej,zaciemniałjuż
niemalświatłodzienne,rzucałcieńodmorzadomorza.
ByłtoBohdanChmielnicki.
Dwieścietysięcyludzizbrojnychiupojonych
zwycięstwystałoterazgotowychnajegoskinienie.
Czerńpowstaławszędzie;Kozacygrodowiłączylisię
znimipowszystkichmiastach.KrajodPrypeci
dokrańcówpustyńbyłwogniu.Powstanieszerzyłosię