Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żewtensposóbzaskoczytajemniczegosprzedawcę
baloników.Alegdzietam!Nigdymusięjeszczenieudało.
MimotoPiotreknietraciłnadzieiinawszelkiwypadek
nosiłzawszeprzysobietrochęswoichoszczędności
nazakupieniebalonika.Bopomimożewpiątej,szóstej,
atymbardziejsiódmejklasieczłowiekjużniepowinien
interesowaćsiębalonikami,totrzebaprzyznać,żete,
któresprzedawałtajemniczyinieznanyBalonikarzbyły
niezwykłe.Popierwsze,byłybardzodużeapodrugie,
miałyjakieśdziwnekolory.Zupełniejakbybyły
wypełnioneświatłem.Wmgliste,mrocznednijesienne
wyglądałyjakbladoświecące,kolorowelampy.
Biorącpoduwagętewszystkieniezwykłościjasnejest,
żespotkaniezBalonikarzemstałosiępunktemhonorunie
tylkodlauczniówzpiątejC,alenawetizszóstej,
isiódmej.Robiononawetszalonezakładygdyżbyli
tacy,którzyniewątpili,żewkońcuudaimsięspotkać
owegotajemniczegojegomościa.Stawianowzakład
najpiękniejsze„zośki”,dętkiroweroweidługopisy,
ajedenzpiątakówzaryzykowałnawetzakładorakietę
dobadmingtona.Byłaonacoprawdaniezupełniedobra,
gdyżmiałazerwaneczterystruny.Alecorakieta,
torakieta.
Wszystkonapróżno.
Natomiastdośćczęstomożnabyłospotkaćbiegającego
wpobliżuszkołyniewielkiegożółtegopsa,jamnika.