Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
momentów,kiedyRobertokazałsiękimśowielelepszym
niżstereotypowyojczym.Wątpiła,byprawdziwyojciec,
gdybygowogólekiedykolwiekpoznała,otoczył
jątroskliwsząopiekąizainwestowałwjejwychowanie
tylecennegoczasu.
Naprawdębardzomiprzykro
–pomyślała,leczbyłatak
słaba,żenawetRobertniemógłjejzobaczyćani
usłyszeć.
Namyślotym,żeniemiałaszansy,bypodziękować
Robertowizawszystko,kruchaduszaSaryzapłonęła
żywymogniem,zdziwiona,żerodzinnydomniestanął
przeztowpłomieniach.Już
nic
jejtamnietrzymało.
DopókiRobertżył,chciałamutowarzyszyćiodwdzięczyć
sięzatewszystkielata,leczteraz...Terazmiałatylko
jednopragnienie:chciałaukaraćwszystkich,którzy
zawiedlijąnadrodzedoodzyskaniawłasnegożycia.
Matka,któratakszybkozaakceptowałaMałgorzatę
Lindbergjakoswojąnowącórkę,równieżmiałaconieco
nasumieniu.
NieświadomaniczegoMariapozwoliłasobienakilka
łez,zanimpostanowiławziąćsięwgarśćistawićczoła
temu,czegospodziewałasięprzecieżoddawna.Nie
zastanowiłajejdziwacznafalachłodu,któratowarzyszyła
odejściumężamimozamkniętychokien.
Przecieżżadneznichniewierzyłowduchy.
***
Wigilijnanoctylkownaiwnychwyobrażeniachnależała
dospokojniejszychwroku.Wydawaćbysięmogło,
żerodzinyzapominająwtedyowszelkichkonfliktach
iniesnaskach,bywciepłejatmosferzepodzielićsię