Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ibynajmniejniechodziłotuoalkoholowewyziewy.
Wewnętrzuniepozornego,całkiemprzytulnegopokoiku
wyczułafalegorącejwściekłości,którerytmicznie
pulsując,przenikałydoszpiku.
ZniecierpliwionaPołanieckazaczęłaprzebierać
nogami.
Nacoczekamy?Klara,wchodźdośrodka...Cojest?
Wyglądasz,jakbyśnieprzymierzając,zobaczyładucha...
Kobietaprzełknęłaślinę.Wyglądałanazdenerwowaną;
jejprawadłońdrżała,wciążściskająckluczwpobielałych
palcach.Klarazastygławzupełnymbezruchu,jakbysię
bała,żenajmniejszyruchmożezbudzićbestię,która
ucięłasobiedrzemkęnajejłóżku.Idazajrzaładośrodka.
Nikogotuniema.
Klarapokręciłagłową.Jasne,falowanewłosy
zatańczyływokółjejtwarzy;wsłabymświetleulicznej
latarniwpadającymprzezoknonakorytarzuwyglądała
jaktopielica.
WeźstądJustynę.
Co?Alejakto...?Przecieżonaledwo...
Słuchajmnie,dojasnejcholery!Onajestwściekła,
czujęto!Możezrobićjejkrzywdę,rozumiesz?!
WoczachIdypojawiłsiębłyskzrozumienia.Pokiwała
głowąizarzuciłasobieramiępółprzytomnejJustyny
naszyję.Nieoglądałasięzasiebie,leczsłyszałajeszcze
uspokajającyszeptKlary:
Spokojnie,Saro.Ochłoń.Jesteśmypotwojejstronie.
Niewiem,dlaczegojesteśzła,alepomożemyci.
Klaradobierałaostrożniekażdesłowo.Poczuła,żekłąb
negatywnychemocjiszalejącywewnątrzpokojuzmienia
natężenie.Czułaobezwładniającą,czystąwściekłość,