Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
opłatkiem,wymienićsięwybieranymipieczołowicie
prezentamiiwspólniezaśpiewaćkolędy.Lecztak
naprawdęczęstojeszczeprzedpierwszągwiazdką
wwieludomachnanowoodżywajądawnekłótnie,
zmęczonedługimiprzygotowaniamigospodyniepuszczają
wreszcieparęzuszu,arozdrażnionewścibskimi
pytaniamilatorośle(
No,przyznajsięcioci,maszjuż
jakiegokawalera?
;
Dziewuszkitosiępewniezatobą
oglądają,co?
)zamykająsięwewłasnychpokojach,
zagłośnozatrzaśniętymidrzwiami.
RozgrzanawinemKlaracieszyłasię,żewtymroku
jedynąwigilijnąrewelacjąbędziezadziwiającosłaba
głowaJustyny.Nawetlubującasięwdocinkach
Połanieckaniecospuściłaztonu,wyraźniezadowolona
zprzebiegukolacji,podczasktórejmiaławreszcieokazję
powspominaćswojenajlepszeczasy.Wświetleostatnich
parutygodni,jakieKlaraspędziłarozdartamiędzypracą
atropieniemduszySaryHanssonorazściganiem
Lindberg,kilkachwilodpoczynkuwdobrymtowarzystwie
naprawdędobrzejejzrobiło.Uporawszysięwreszcie
zpoluzowanymzamkiemwdrzwiach,kobietarozmarzyła
sięnamyślociepłymłóżku,którechoćniebyłotak
wygodnejakjejwłasne,byłodokładniewszystkim,czego
właśniepotrzebowała.
Klaraobejrzałasięzasiebie.Uśmiechnęłasiępod
nosemnawidokJustyny,któralekkopochrapując,wciąż
tuliłasiędokaloryfera.Idamierzyłaprzyjaciółkękpiącym
spojrzeniemspoduniesionejlekkoprawejbrwi.Wgłowie
mnożyłajużpewniezłośliwekomentarze,odktórych
zpewnościąniezdołasiępowstrzymać,gdyJustyna
zacznienadranemczuleobejmowaćmuszlęklozetową.
Klaraspojrzaławgłąbpokoju,delikatniemarszcząc
nos.Mogłabyprzysiąc,żecoświsiałowpowietrzu...