Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potrafiępieścić.Ipieprzyć.
Zwłaszczafarmazonygasimnie.Śmiejęsiębezgłośnie.Może
ibymsięskusiła,gdybymwłaśnieniesiedziałaprzedpokojem
dyrektora.
Marszczębrwi.Coonaznowuzrobiła?
Przedpokojemdyrektora?Cozrobiłaś?
PanWolternajwyraźniejnietolerujeściskaniazajajajego
uczniów.
Parskamgłośno.
Czymjakiśbiedakzasłużyłsobienatwójgniew?
ByłyCallyjejsięnaprzykrzał.Musiałammuprzypomnieć,gdzie
jegomiejsce.
KolejnyamantCally?Śmiejęsię.
Jaktokolejny?dziwisię.
Lepiej,żebyniewiedziała,żemójkumpelzalecasiędojej
przyjaciółki.Wolałbymteż,abyniedowiedziałasiętegoodemnie.
Wątpię,byLogandożyłwówczasjutrzejszegodnia,aniechcęmieć
gonasumieniu.
Nieważneucinamtemat.Ważne,byśzarezerwowaładlamnie
czaswieczorem.
Przykromi.Nadzisiajmamjużplany.Niezwiązaneztobą.
Mruczęgardłowo.
Tojezmień.
Jasne.PowiemNixonowi,żedzisiajnieprzychodzędopracy,
bomijedenrajdowieczabroniłkpi.
Widzisz,jakietoproste?odpowiadamsarkastycznymtonem.
Jużpędzęmupowiedzieć.
Jakcisięnieuda,jatozałatwięostrzegamzuśmiechem.
Naprawdęjestemdotegozdolny.
Nieważsięsyczy.