Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Usłyszała,jakwzamkuprzekręcasięklucz.Spod
półprzymkniętychpowiekspojrzałanaswojegoprzystojnegomęża.
Paulwkroczyłdopokojuztacązastawionąciastemowocowym,
kawąiśmietanką.JegowzrokpadłnawylegującąsięwłóżkuKate.
Miałauwodzicielskąminę.Żałował,żeśniadanieniemożezaczekać.
Domknąłdrzwinogą.
Dzieńdobry.Chybaczaswstawać?Uśmiechnąłsięoducha
doucha.Minęłajużpołowadnia.
Katepoprawiłapoduszkiiusiadłanałóżku.
Przepraszam,niewyspałamsiętejnocy.Roześmiałasię
kokieteryjnie.Tonjejgłosuprzypominałdźwiękdzwonków
poruszanychlekkimwiatrem.
Iwiniszzatomnie?Uniósłbrwi.
Ugięłanogi,podciągnęłakolanadopiersi,anastępniewsparła
nanichbrodę.
Nienarzekam.
Paulusiadłnaskrajułóżka,niemogącoprzećsięponętnemu
wyglądowiKate.
Pomyślałem,żebędzieszgłodna.Postawiłtacęnakomodzie
obokłóżka,pochyliłsięipocałowałżonę.Wiesz,jakajesteśpiękna,
kiedyśpisz?
Tak?Oblałasięrumieńcem.Nigdynieuważałamsię
zapiękność.Wdzieciństwiebyłamwysoka,tyczkowataimiałamrude
włosy.Wykrzywiłausta.
Terazjesteśsmukłaigibkaimaszcudowniekasztanowewłosy.
Odsunąłjejzpoliczkasamotnykosmyk,żałując,żeniemająwięcej
czasudoodjazdupociągu.Lubiszkawęześmietanką,prawda?
Uhm.
Paulwlałdofiliżankiśmietankę,zamieszałipodałKate.Odkroił