Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ztraktorem.Gąsieniceubijałyśnieg.Katemiałanadzieję,żewkabinie
jestogrzewanie.
–Paul,niemamsprzętunarciarskiego.
–Nieszkodzi.Wszystkozałatwione.–Poprowadziłjądodrzwi,
wziąłbagażeiwyszedłzaniąnazewnątrz.
Ratrakchrzęściłwgłębokimśniegu.Zatrzymałsięprzybudynku
stacji.Mężczyznaubranywgrubąkurtkęzkapturemotworzyłdrzwi
iwysiadłzkabiny.
–Uszanowanie.PaństwoAndersonowie?
–Tak,tomy.–Paulwyciągnąłrękę.–Paul.AtojestKate.
Mężczyźniuścisnęlisobiedłonie.
–MamnaimięLevi.Miłowaspoznać.–Zauważyłdymunoszący
sięzkomina.–Przepraszamzaspóźnienie.Miałembyćwcześniej
irozpalićwpiecyku.AlestaruszkaSadiestroiładzisiajfochy.
Postanowiłaodmówićwspółpracy.Musiałemsiętrochęnapracować,
żebyjąrozruszać.Jużsiębałem,żetrzebabędziezaprzącpsy.
–Dotknąłratraka.–Naszczęścieożyła.–Uśmiechnąłsięiwziął
bagaże.–Mamgorącąkawę.Wskakujciedośrodka,towamnaleję.
StanąłzbokuipomógłKatewsiąść.Zajęłajednozdwóchmiejsc
ztyłu.Paulusiadłobok.
Leviwręczyłimbagażeiwsiadłzakierownicę.Pogrzebał
wworku,wyjąłkubkioraztermos.Odkręciłpokrywkę,wlałparujący
napardonaczyniaipodałgoKate.
–Dziękuję.–Wypiłałyk.Kawabyłamocna,alesmaczna.
Rozgrzewałaodśrodka.–Właśnietegobyłomitrzeba.
NastępnykubekbyłprzeznaczonydlaPaula.
–Mojażonaprzygotowałakolację.Czekananaswdomu.Kazała
ostrożnieibezszaleństwprzywieźćwasnagórę.–Zachichotał.
–Postaramsięnajlepiej,jakumiem.Takczysiak,podróżwartajest
świeczki.NacałejAlasceniemadrugiejtakiejkucharkijakmojażona.
–Zgrzytnęłaskrzyniabiegów,Levizawróciłpojazdiruszyłwdrogę