Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wśródkanalarzyiprzylatujepociebiebrodatywróżjaśniejący
różowymświatłem,tostajesięwiadome,żewkrótcewpadniesz
wporządnetarapaty.
Ijakzawszemiałemrację.
***
–Mamydlapanarobotę,porucznikuVachten–oświadczyłwróż
palącycygaroiwypuściłkolejnyróżowyobłoczek.
–Jużdawnoniejestemniczyimporucznikiem–westchnąłem,
aPolakprzytaknął.
–Tak,zmywaumnienaczyniaiśpiwtrzyzmianowymhotelu
–dodał.
–MadameLotachcezpanemmówić.Natychmiast.Nielubi
czekać.Matoposwoimdziadku–wyjaśniłwkońcuwróż
zmiotaczemognia.
–JakaLota?–Uniosłemuświnionebrwi.
–Lotajesttylkojedna,panieVachten–uśmiechnąłsiętęczowy
wróżiwtymmomenciewniewielkiejodległościodnaszatrzymałasię
paczkarozochoconejmłodzieży.Dwiedziewczynyoraztrzech
chłopaków,wszyscywróżowychbluzach.
–Patrz,kroplesiętoczą,mamichnadłoniwięcejniżty!–zaczął
wykrzykiwaćjedenzchłopaków.
Wróżowiepomachalidonichzentuzjazmem.
–Dobra,idę.Wszystko,byleniesłuchaćtejgłupiejpiosenki
–skapitulowałemimrugnąłemdoPolakazpowodubroni.
Kiwnąłgłową,żemogęjąsobiezostawić.Wolałemnie
zastanawiaćsięnadtym,ilejużmujestemwinien.Swojespluwy
–ulubioneK22,musiałemopchnąć,żebyzapłacićzaczynsz
wtrzyzmianowymhotelu.Funkcjonowałnazasadzie,którąpodawano
wnazwie.Człowiekmiałdokładnieosiemgodzin,żebysięwyspać,