Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bysięniezorientował,inaobiadszedłwzdecydowanielepszym
humorze.
Doskonalesiębawiliśmy.MaksnauczyłmniegraćwEurobiznes
zameldowałuradowany,kiedypodanoprzystawki.
Uśmiechnąłemsiędoniego.Naszematkiwymieniłyradosne
spojrzenia,natomiastmójojciecmocniejścisnąłłyżkę.Miałem
nadzieję,żeudamisięzakolegowaćzMateuszem.Kiedynikogonie
męczył,wydawałsiębyćcałkiemokej.Chciałemmiećkolegę,
zktórymmógłbymsięumawiaćnapiłkęirowery.Liczyłemnato,
żeojcieczmięknieitrochęmiodpuści.
ZapisaliśmyMateuszanahokejpowiedziałapaniGabriela.
MożeMaksteżbydołączyłdodrużyny?
Spojrzałemnaojcaznadziejąwoczach.Toonowszystkim
decydował;jeślionsięzgodzi,mamateż.
Maksymilianmajużwystarczającodużozajęćpozalekcyjnych
powiedziałoschleitymsamymuciąłtemat.Wbiłemwzrokwtalerz,
próbującsięnierozbeczeć.
***
Kolejnydzieńpamiętam,jakbytobyłowczoraj.Wszedłemztacą
nastołówkę,szukającjakiegościchegomiejsca.
Hej,Szczurek,usiądźznami!Mateuszpomachałzkońcasali.
Uradowany,żewreszciemamnowegoprzyjaciela,pospieszyłem
wjegokierunku.
KoledzyMateuszazmierzylimniesceptycznymispojrzeniami.
Ej,stary,dajnamprzepisaćmatmępowiedziałjedenznich.
Miałczarnewłosyściętenajeżykaiczerwonąbandankęprzewiązaną
nagłowie.EkipaMateuszanajwyraźniejdbałaowizerunekłobuzów.
Czemunieodrobiliściepracydomowej?zapytałem.Wydawało
misiętoniedopomyślenia.