Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ucieszyłmnietenkomplement.Mamaodmłodychlatuczyłamnie
gotować.Miałamtrzechbraci,którzyjedlinaprawdędużo,więc
musieliśmyprzyrządzaćcoś,czymwszyscysięnasycąiconiebędzie
drogie.
Dziękuję,wiesz,iledlamnieznaczy,żeumiesztakkłamać.Idź
umyćręce.Mamświetnąwiadomość.
Patrzyłam,jakprzyjaciółkaznikazadrzwiaminaszejmikroskopijnej
łazienki,apochwiliwychodzi,bydołączyćdomnieprzystole.
Notomów,cotozadobrawiadomośćodezwałasiępochwili.
Pamiętasz,jakmówiłamci,żemamrozmowęwsprawiepracy?
Poczekaj,wtymwypasionymklubie?Wcentrum?
Tak,dokładniewtym.Dostałamrobotę.
Przyjaciółkaodłożyławidelecizaczęłakrzyczećjakopętana.
Hurra,super!Wiedziałam,żecisięuda.Jesteśnajlepsza,niedługo
będziecięstaćnatreningi.
Rzuciłasięwmojeramionaijużtańczyłyśmyrazempośrodku
naszegopokoju.Uwielbiałammiędzyinnymizajejspontaniczność
iradośćżycia.
Podłuższejchwilinaszychpląsówupadłyśmynapodłogę,głośno
dysząc.
Och,kochanaodezwałasięRachelalesięumęczyłam.
Dobrze,żesięnatobiepoznaliidalicipracę.
Powiemci,żeniebyłołatwo.Odranaprześladowałmniepech.
Wyszłamzdomu,gdyświeciłosłońce.Ubrałamsięwjeansyiczarną
bluzkęioczywiścieniczesobąniewzięłam.Jaktylkowysiadłam
zmetra,złapałamnieulewaopowiadałamwięcresztędrogi
postanowiłamprzebiec,nanictosięzdało,boitakwpadłamtam
spóźniona.Nadodatekwyglądałamjakzmokłakura.
Tomogłospotkaćtylkociebie,słońce.Rachelroześmiałasię,
majączemnieniezłyubaw.
Toniekoniec,wdrzwiachwpadłamnafaceta.OmójBoże,był