Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Menszel!ProfesorFryderykMenszelzajmujesię
spirytyzmem!
Tuspojrzałnamłodychztryumfemizadowoleniem.
A!jakpiorunemraziłemzawołał.
SkądonwytrzasnąłtegoMenszla?pomyślałem
ubawiony.Czyżbyznowuz„Rebusa“?
Jakto,panowieniewiecie,ktojestprofesorMenszel?
Niesłyszałemonimrzekłpoczciwie,choć
zociąganiemsię,matematyk.
Tonicdziwnego,bopanniechodzinafilozofię.Lecz
pan,nadrugimrokufilozofiitodziwne,żeonimnie
słyszałeś.Panwidzę,niezbytuczęszczanawykłady.
Tak...Menszel…słyszałem,ale,wiepan,onniezdaje
misiętakznowuwielcesławnymuczonym...
Tousłyszypannawykładachonimmożezadwalata
dopiero.FryderykMenszel,proszępana,nieMichael,
któryteżjestznanymjakojedenznajgłębszych
psychokoprologów...Aterazjamogępanupowiedzieć,
jakiestanowiskozająłtenwielkiuczonywobec
spirytyzmu.Chcepanposłuchać?
Proszę.
WięcchwilauwagizacząłKarski:
Jeżeliprzytrafiłosiękomuzpanówkiedykolwiek
wżyciuwidziećdomopuszczony,zpozabijanymi
zzewnątrzokiennicamitobyłtozpewnościąjeden
zdomów,wktórych„straszy“idlategoniemieszkali
wnimludzie.
Wkażdymdomu,gdysięgopozostawiapustym,
wyjeżdżającnawilegiaturę
[1],zamykasięokiennice
wtrąciłżartobliwiestudentfilozofii.
Tak,alepotemsięwracaimieszkawnimznowu
odparłKarskiiciągnąłdalejopowiadanie:
Domówtakichniebrakłonigdynaświecie.Zaraz
mogępanomwskazaćjeden,tuunaskołorogatki
[2]
gdziesięskręcadokoszar.Leczjestichigdzieindziej
dużo.Wkażdymprawiemieścieznajdująsiętakie
osamotnionebudynki,zwyklenakresach,aczasem
iwśródmieściuwdużych,zarosłych,widocznych
odulicytylkoprzezsztachetyparkach.Najczęściejjednak