Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NataszaOrsaRW2010
WświecieJonasza
Jegosłowawzbudziłymójnatychmiastowybunt.Cozapalant?Myśli,żeskoro
jestprzystojny,towszystkielaskinaniegopolecą?Notosiępomylił!
Dziękuję,alemaminneplanyodparłam.Dzwoniępotaksówkęiwracam
dodomu.
Dlaczego?Znówprzymrużyłoczy.
Jegopytaniezupełniemniezaskoczyło.
Dlaczego?powtórzyłam.Ponieważnieznoszęimprez,klubówitejcałej
reszty.
Toznaczy?Wjegogłosiewyczułamterazrozbawienie.
Wzruszyłamramionami,niebardzowiedząc,coodpowiedzieć.
Jestemzmęczonaichcęwracać.
Całaresztacięniedotyczy.Przecieżobiecałem,żeniewylądujeszznikim
włóżku.Wsiadajzachęcałłagodnie.Mamochotęzkimśpogadać,ajeśliuciek-
niesz,toraczejmisiętonieuda.Wygląda,żeonirzeczywiścieplanującośinnego.
Uśmiechnąłsięznacząco.Teżnielubiętłumu.Spotkałemsięzchłopakamize
względunaMarcela.Tomójprzyjaciel,pracujewAnglii.Niewidzieliśmysięodkil-
kumiesięcy,azadwadniMarcelznówwyjeżdża.
Niewiem,czyprzekonałmnietymisłowami,czypoprostuzagapiłamsięna
jegopięknątwarzizadziałałniewątpliwyurokosobistyJonaszatakczysiak,
wsiadłamdosamochodu.PochwilidołączylidonasNadia,MarceliHania.Reszta
zapakowałasiędotaksówki.
NadiaprzezcałądrogęzagadywałaJonasza,aongrzecznie,choćlakonicznie
odpowiadałnajejpytania.Odczasudoczasuczułamnasobiejegowzrok.Krępowa-
łomnieto.Niebyłamprzyzwyczajonadopodobnychzachowańiniebardzowiedzia-
łam,jaksobiewtakiejsytuacjiradzić.Zdrugiejstronycieszyłamsię,żeutręnosa
Nadii.Dokładnie.Tomojaprzyjaciółka,alebywairytująca.Wydajesięjej,żeoface-
tachwiewszystkoikażdegomożemieć.
12